MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Granice wolnego wyboru

Dr Mariusz Świetlicki
W ubiegłym tygodniu pisałem w tym miejscu o Miltonie Friedmanie i jego sztandarowej książce "Wolny wybór", w której przedstawił swoje poglądy na temat funkcjonowania wolnego rynku i przewagi możliwości podejmowania swobodnych decyzji nad interwencjonizmem państwa. Czytając tę pracę nie sposób się z jej autorem nie zgodzić. Rzeczywistość gospodarcza i społeczna zmusza nas jednak bardzo szybko do sprawdzenia naszych poglądów.

Gdybyśmy zapytali Polaków, czy chcą samodzielnie, bez skrępowania decydować o tym, na co wydadzą swoje pieniądze, jakie dobra i usługi chcą kupić, a jakie nie, większość z nas odpowiedziałaby zdecydowanie twierdząco. Cenimy wolność i nie chcemy, aby ktoś nam coś narzucał. Takie jest powszechne przekonanie oparte na ogólnym twierdzeniu. Gdy pojawia się jednak konkretny problem, nasze twierdzenia są już często inne. Gdy w tym roku upadło dziewięć biur podróży, to powszechnie słychać oburzenie i głosy, że "rząd powinien coś z tym zrobić". Że nie może być tak, że konsumenci są narażani na poważne problemy podczas wakacji, związane ze stratami moralnymi i finansowymi. Państwo musi to ukrócić. Poddać biura podróży silnej kontroli, utrudnić ich powstawanie, zakazywać i nakazywać. Chcemy więc wolnego wyboru, czy go nie chcemy? Nie można zjeść ciastka i mieć ciastko.

Jest to przykład na szerzenie się w naszym myśleniu i działaniu postawy, którą ekonomiści nazywają hazardem moralnym. Najlepiej gdybyśmy podejmowali decyzje bez zważania na jej konsekwencje, gdyż jeśli nastąpi jakiś problem, to ktoś go za nas rozwiąże i poniesie jego skutki. Buszujemy w internecie, szukając jak najtańszych ofert wczasów za granicą, w pięknym miejscu, z pełnym wyżywieniem i w luksusowym hotelu. Nikomu się nie chce oczywiście sprawdzić, kto te wczasy oferuje, jaka jest sytuacja finansowa biura, czy ma ono odpowiednie ubezpieczenie. Po co, przecież jak coś się złego zacznie dziać, to państwo musi nam pomóc - opłacić powrót, zapłacić odszkodowanie. A jak nie chce tego robić, to niech zajmie się tymi biurami i je sprawdza i nie pozwala nam na kupowanie złych produktów. Chcielibyśmy, aby ktoś za nas wykonał pracę niezbędną do podjęcia decyzji, a my tylko skorzystamy z jej owoców.

Wygodne, ale krótkowzroczne. Jak państwo się za to weźmie, to stworzy takie regulacje, że możliwości wyboru będą żadne, ceny zdecydowanie wyższe, a uznaniowość urzędników wszechwładna. Już nie nasze pieniądze będą decydowały o tym, kto się rozwija, a kto upada, lecz dobra wola anonimowego urzędnika. Czy rzeczywiście tego chcemy?

Wolny wybór nie jest łatwy, gdyż zmusza do odpowiedzialności. Jeśli nie chcemy ponosić odpowiedzialności za swoje decyzje, to nie będziemy mieć również wolności. Decyzja należy do nas…

Warto wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się za darmo: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski