„Biała Gwiazda” do spotkania z Motorem przystąpi w wyśmienitych nastrojach. Wszak w środę (bez kontuzjowanego Ángela Rodado w składzie – z Motorem również nie wystąpi) zespół Alberta Rude pokonał przy Reymonta Piasta Gliwice 2:1, a tym samym po raz pierwszy od 16 lat awansował do finału Pucharu Polski.
– Super sprawa i spełnienie marzeń z dzieciństwa. Gdy byłem małym chłopcem marzyłem, żeby grać w takich meczach. Awansowaliśmy jako drużyna z 1. ligi, więc tym bardziej radość jest wielka – mówi obrońca zespołu z Krakowa, Bartosz Jaroch.
Czy defensor wspólnie z kolegami z drużyny wzniesie to trofeum okaże się 2 maja. Wisła zmierzy się wówczas na Stadionie Narodowym w Warszawie z Pogonią Szczecin.
– Został nam jeszcze jeden krok do zrobienia, żebyśmy mogli podnieść to trofeum, ale na razie po pierwsze cieszymy się z tego awansu do finału, a po drugie musimy skupić się teraz na lidze. Dla nas ona też jest bardzo ważna – zaznacza.
Dla krakowian obecny sezon jest drugim z kolei na boiskach Fortuna 1. Ligi. 13-krotny mistrz Polski szeregi ekstraklasy opuścił dwa lata temu, ale w tym momencie jest na dobrej drodze, aby powalczyć o powrót do krajowej elity.
Po 25 kolejkach, z dorobkiem 41 punktów, zespół Wisły znajduje się na piątym miejscu w stawce (bilans: 11-8-6). Dokładnie taki sam dorobek (41) ma Motor Lublin (12-5-8). Obydwie drużyny znajdują się w strefie barażowej (miejsca 3-6). Ich strata do drugiej Arki Gdynia (bezpośrednia promocja) wynosi siedem punktów. Celem nadrzędnym dla krakowian i lublinian wydaje się więc pozostanie w pierwszej szóstce. Do końca rundy zasadniczej zostało tylko dziewięć meczów.
– Musimy zagrać tak jak z Piastem. Jeśli do tego dołożymy skuteczność, to wygramy – zapewnia przed spotkaniem z Motorem Bartosz Jaroch.
Żółto-biało-niebiescy z pewnością postarają się jednak do tego nie dopuścić. A najlepiej dla nich byłoby, aby w końcu znowu wygrali. Na zwycięstwo piłkarze ze stolicy województwa lubelskiego czekają już ponad miesiąc, a dokładnie od 28 lutego, gdy wygrali w Bielsku-Białej z Podbeskidziem 2:1.
W kolejnych czterech meczach ligowych Motor zdobył tylko trzy punkty (remisy 1:1 – z Górnikiem Łęczna, Polonią Warszawa i GKS-em Tychy oraz porażka 1:2 ze Stalą Rzeszów),
Ostatni mecz lublinian z tyszanami był debiutem na ławce trenerskiej Mateusza Stolarskiego, który w połowie marca w wyniku rezygnacji Gonçalo Feio, zastąpił go w pełnieniu roli pierwszego szkoleniowca. Po 45 minutach żółto-biało-niebiescy prowadzili z GKS-em 1:0, ale zaliczkę stracili po przerwie.
– Jestem bardzo dumny z zespołu: z energii i pasji, jakie prezentował w pierwszej połowie spotkania. Miałem wrażenie, że widziałem odważnych piłkarzy Motoru, którzy chcą wygrać i do tego dążą. Myślę, że jest to kierunek, w którym powinniśmy podążać. Tego też bym sobie życzył w kolejnych spotkaniach – mówił Mateusz Stolarski.
Czy jego życzenia urzeczywistnią się na boisku? Początek meczu w Krakowie w niedzielę o godzinie 12:40. Transmisja w Polsacie Sport.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?