Kontrola emigracji

WITD z godną podziwu systematycznością donosi o dziesiątkach mandatów wlepionych kierowcom busów operujących na trasie Lublin - Warszawa. Częstotliwość kontroli na tej trasie jest tak duża, że zaczynam się zastanawiać, czy istnieją jeszcze inne trasy w województwie lubelskim, na których odbywa się przewóz osób. Czyżby, zdaniem inspekcji , firmy świadczące usługi przewozowe na pozostałych liniach robiły to w zgodzie ze wszystkimi przepisami? Czyżby ich tabor dopiero co zszedł z taśm montażowych i błyszczał na nim nowiutki lakier? Niestety, nie!

Każdy chyba lublinianin, poza pracownikami WITD, zdaje sobie sprawę, jak wiekowymi busami można dojechać do Lubartowa, Krasnegostawu czy Kraśnika. Może jednak pod odpadającym często lakierem kryje się nowiutki napęd, wsparty najlepszymi dostępnymi na rynku technologicznymi rozwiązaniami? Może z tychże rozwiązań korzysta również największy na Lubelszczyźnie publiczny przewoźnik? Nie słyszałem bowiem o zmasowanej kontroli taboru PKS Wschód. Widać jednak życie i zdrowie mieszkańców naszego regionu jest zagrożone jedynie w busach kursujących do stolicy.

Jest to o tyle dziwne, że już na pierwszy rzut oka widać, że na trasie do Warszawy jeździ najnowszy sprzęt. Może więc szefostwo WITD chce ukrócić emigrację zarobkową lublinian, a przynajmniej sprawić by była ona spowolniona do granic możliwości. Nie chcę bowiem nikogo podejrzewać o to, że uporczywymi kontrolami walczy z konkurencją publicznego przewoźnika. To byłoby już - delikatnie rzecz ujmując - nadużycie.