Kontrowersyjne szczepienia na WSEI. NFZ: Wszyscy zaszczepieni byli uprawnieni

– Szczepionek nie ma, seniorzy czekają, a poza kolejnością szczepione są osoby w sile wieku. Czy tak powinno być? – pytała na ubiegłotygodniowej konferencji prasowej Marta Wcisło, posłanka PO. Chodziło o zaszczepienie w grupie „0” Teresy Bogackiej, kanclerz Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji, od ubiegłego roku szefowej lubelskich struktur Porozumienia Jarosława Gowina.

Kanclerz Bogacka przez cały tydzień nie odbierała od nas telefonu, ale w rozmowie z portalem Onet.pl, który jako pierwszy poinformował o sprawie, kanclerz przyznała, że rzeczywiście się zaszczepiła - razem ze studentami i wykładowcami kierunku pielęgniarskiego na WSEI. Teresa Bogacka tłumaczyła w mediach, że zgłosiła do szczepienia pracowników i studentów, w związku z interpretacją przepisów dotyczących szczepień otrzymaną z Ministerstwa Edukacji i Nauki.

Po nagłośnieniu sprawy przez media przyjrzał się jej lubelski oddział NFZ. Fundusz zwrócił się o wyjaśnienia do Instytutu Medycyny Wsi, gdzie przeprowadzono szczepienia studentów i pracowników WSEI. Wnioski?

– Wszystkie osoby zaszczepione były uprawnione do szczepień w ramach grupy 0 - czytamy w mailu przekazanym przez Małgorzatę Bartoszek, rzeczniczkę NFZ. – Z otrzymanych z IMW wyjaśnień wynika, że lista osób zgłoszonych do szczepień przez Wyższą Szkołę Ekonomii i Innowacji w Lublinie zawierała dane 257 studentów kierunku Pielęgniarstwo i 16 osób pracowników bezpośrednio związanych z realizacją kształcenia na tym kierunku – wylicza Małgorzata Bartoszek.

Marta Wcisło zapowiada jednak, że dodatkowo zwróci się o skontrolowanie sprawy szczepień na WSEI przez NFZ w Warszawie.

– Chodzi o sprawdzenie kiedy, kto i w ramach jakiej grupy został zaszczepiony – zaznacza.

W ubiegłym tygodniu lubelski oddział NFZ ocenił też, że prawo do szczepień w grupie „0” miał również wicestarosta opolski Janusz Złotucha. Choć nie jest ani członkiem personelu medycznego, ani pracownikiem przychodni, jako jeden z pierwszych zaszczepił się w Powiatowym Centrum Zdrowia w Opolu Lubelskim.Tłumaczył że zrobił to jako członek Zgromadzenia Wspólników PCZ, który ma „częsty kontakt ze służbą zdrowia”. NFZ nie dopatrzył się także nieprawidłowości w zaszczepieniu na początku stycznia Pawła Kędrackiego, burmistrza Parczewa. Kędracki wyjaśniał, że zrobił to jako mąż lekarki i osoba z grupy wysokiego ryzyka.