Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kwesta Listopadowa w Lublinie. Spojrzeć w twarz Madonnie z Lipowej (ZDJĘCIA)

Malgorzata Szlachetka
Malgorzata Szlachetka
- Najwyższy czas, żeby uratować to przedstawienie Matki Boskiej. Rzeźba została wykonana z piaskowca, dlatego rysy twarzy już się rozmywają - komentuje Stanisław Santarek, przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Lublina.
- Najwyższy czas, żeby uratować to przedstawienie Matki Boskiej. Rzeźba została wykonana z piaskowca, dlatego rysy twarzy już się rozmywają - komentuje Stanisław Santarek, przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Lublina. Anna Kurkiewicz
Już po raz trzydziesty będziemy mogli wziąć udział w akcji ratowania bezcennych pomników z najstarszej nekropolii w Lublinie. Od naszej hojności zależy, czy uda się ocalić 10 kolejnych zabytków z ulicy Lipowej.

Naszym przewodnikiem po rzymskokatolickiej części cmentarza przy ulicy Lipowej jest Stanisław Santarek, niestrudzony organizator Kwest Listopadowych. On sam pracuje przy tej akcji od ćwierćwiecza, pierwsza kwesta odbyła się pięć lat wcześniej.

CZYTAJ TEŻ: Zmiany w ruchu przy lubelskich cmentarzach. Jak pojedziemy?

XXX Kwesta Listopadowa odbywa się od 29 października do 1 listopada. Oglądamy pomniki, które mają być odnowione za pieniądze zebrane w tym roku. Żeby udało się zrealizować wszystkie plany, trzeba zdobyć około 90 tysięcy złotych. Rok temu zebrano około 82 tys. zł.

Rozbity krzyż

Pierwsze cztery pomniki stoją w jednym rzędzie, w pobliżu kościoła Rektoralnego pw. Wszystkich Świętych. Żeliwny nagrobek z połowy XIX stulecia rozpada się. Nie lepiej wygląda ogrodzenie wokół niego.

- Zapewniam, że na całym cmentarzu nie ma dwóch takich samych ogrodzeń pomników. Każde ma inny wzór i detale - podkreśla Stanisław Santarek, przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Lublina.

Obok trójkątny nagrobek rodziny Kossakowskich, poza nazwiskiem niewiele już da się odczytać z tablicy. Dalej niski pomnik ze skromną płytą i jakby dla kontrastu nagrobek pokaźnych rozmiarów, tym razem zwieńczony krzyżem. Spoczywająca pod nim Melania z Podgórskich Rzeszotarska przyszła na świat w 1826 roku, zmarła w 1907.

W alejce obok widać rozbity krzyż, który złamał się tuż przy podstawie pomnika. Kawałki kamienia leżą rozrzucone wokół grobu. - Jeszcze trzy dni tego nie było, to musi być świeża sprawa - martwi się Stanisław Santarek.

Pieniądze z kwesty zawsze będzie na co wydać. Latem odnawiany był pomnik doktora Tomasza Surzyckiego, powstańca styczniowego i współzałożyciela Lubelskiego Towarzystwa Lekarskiego. Ten pomnik trzeba było naprawiać już po raz drugi. Od pierwszej renowacji minęło 20 lat. - Wtedy nie mieliśmy dostępu do tak nowoczesnych środków konserwacji, jak obecnie. Sprowadzamy je z zagranicy - zdradza przewodniczący Santarek.

Organizatorzy kwesty uznali, że jest to obiekt na tyle ciekawy, że znalazł się w logo Kwesty Listopadowej z 2015 roku. - Mamy tu symbole śmierci i życia wiecznego, m.in. węża i kotwicę. Pojawia się nawet żabka - opowiada Santarek.

Wróćmy do zabytków ciągle czekających na pomoc. Z kolejnego, piątego nagrobka przeznaczonego do odnowienia odpadł górny fragment. Ktoś życzliwy oparł go o pomnik, do którego należy. Uwagę zwraca ciekawy motyw dwóch skrzyżowanych, zgaszonych pochodni. Dalej jest pomnik zwieńczony złamaną kolumną, która jest symbolem przerwanego życia. Siódmy pomnik wyznaczony do remontu jest ozdobiony udrapowaną kotarą, wyrzeźbioną w kamieniu, która została odsłonięta w taki sposób, aby przechodzeń mógł przyjrzeć się herbowi rodziny pochowanej w tym grobie. Niektóre detale przepadły bezpowrotnie, jak krzyż zdobiący rodzinny pomnik Kowalskich - ósmy, który będzie odnowiony dzięki ofiarności uczestników XXX Kwesty Listopadowej.

- Latem 2017 roku chcemy odnowić pomniki osób, które zazwyczaj nie należały do kręgu znanych lublinian, ale dla nas to nie ma znaczenia. Ważna jest wartość artystyczna każdego z nich - podkreśla organizator XXX Kwesty Listopadowej.

Powstaniec bez imienia

Na pomoc czeka ten nagrobek powstańca zmarłego w 1892 roku. Wydaje się, że to ostatni moment na jego ocalenie. Podstawa jest mocno popękana, a fragment płyty ukruszony. Nie lepiej wygląda miejsce, gdzie jest informacja o zmarłym: fragment, w którym kiedyś było imię, został odłupany. Na szczęście widać nazwisko: Liniewski. Rodzina napisała na pomniku, że był ziemianinem i żołnierzem wojsk polskich.

Chodzi o Józefa Seweryna Liniewskiego, uczestnika powstania listopadowego, a potem styczniowego. Po tym, jak w 1888 roku z powodów ekonomicznych był zmuszony sprzedać majątek z Lejna, przeprowadził się do Lublina. W zbiorach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Łopacińskiego jest rękopis jego pamiętnika. Liniewskiemu zawdzięczamy interesujący, szczegółowy opis Lublina z jego epoki.

Największe wrażenie robi monumentalna rzeźba Madonny z dziesiątego pomnika wskazanego do odnowienia. - Najwyższy czas, żeby uratować to przedstawienie Matki Boskiej. Rzeźba została wykonana z piaskowca, dlatego rysy twarzy już się rozmywają - komentuje Stanisław Santarek, przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Lublina.

Figura Madonny wieńczy nagrobek osoby, która zmarła w wieku 22 lat, w dniu 23 listopada 1898 roku. Spoczywa w tym miejscu Stanisław Kostka Lucy, ale też Wincenty Lucy, emeryt, który odszedł z tego świata 9 maja 1906 roku, przeżywszy 77 lat. Madonna stoi na podstawie przyozdobionej neogotyckim motywem. - I znowu muszę powiedzieć, że to jedyne tego typu dzieło na tej części cmentarza przy ulicy Lipowej w Lublinie - dodaje Stanisław Santarek. Właśnie ta rzeźba będzie w tym roku promować Kwestę Listopadową. Jeśli lublinianie nie zawiodą, w przyszłym roku będziemy oglądać oblicze Madonny już po renowacji.

Szef kawaleryi wojsk polskich

Spacerując po cmentarzu przy ulicy Lipowej nie sposób nie zauważyć pomników, które zostały odnowione w poprzednich latach. Wyróżnia je jasny odcień piaskowca i dobrze widoczne napisy.

Nowym blaskiem lśni na przykład pomnik z piaskowca, umieszczony w miejscu zbiorowej mogiły, do której były przeniesione szczątki wiernych pochowanych pierwotnie na cmentarzu istniejącym przy staromiejskiej farze, pierwszym kościele parafialnym Lublina, który został rozebrany w XIX wieku.

Równie pięknie prezentuje się odnowiony żeliwny pomnik, nie trzeba wysilać wzroku, żeby przeczytać, kogo upamiętnia. Dowiadujemy się, że Franciszek Salezy Bożydar Podhorodeński był „szefem kawaleryi wojsk polskich, a ostatnio radcą dyrekcyi szczegółowej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Guberni Lubelskiej”. Zmarł 11 września 1862 roku, w wieku 73 lat. - Proszę spojrzeć na tę piękną, ażurową podstawę. Jest i ogrodzenie, niestety niekompletne, brakujący fragment ukradli pewnie złomiarze - ubolewa Stanisław Santarek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski