Lubelscy radni wracają do ratusza. Będzie naprawdę gorąco. Podczas sesji m.in. debata nad absolutorium dla prezydenta

W kwietniu i maju sesje Rady Miasta Lublin odbywały się zdalnie. Radni łączyli się za pośrednictwem komputerów. - Ale wracamy już na salę obrad. Sesja odbędzie się prawie normalnie – zapowiada Jarosław Pakuła, przewodniczący Rady Miasta Lublina.
„Prawie normalnie” bo zachowane muszą być rygory związane z epidemią koronawirusa. M.in. przebywający na sali muszą zachować między sobą odległość 1,5 metra, trzeba będzie zakrywać usta i noc, przestrzegać procedur związanych z dezynfekcją.
- W sesji będą uczestniczyli mieszkańcy ale siłą rzeczy zmieści się ich mniej niż wtedy, gdy nie obowiązują ograniczenia wprowadzone na okres epidemii – wyjaśnia Pakuła.

Mieszkańcy będą m.in. brać udział w debacie nad przedstawionym przez prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka „Raportem o stanie Lublina za 2019”. To element procedury związanej z udzieleniem votum zaufania prezydentowi Lublina. Przepisy określają, że w debacie może wziąć udział maksymalnie 15 mieszkańców. Ale chętnych jest już 21, a mogą się jeszcze zgłaszać do godz. 19 w środę. Prawdopodobnie radni zgodzą się dopuścić do głosu więcej niż 15 osób. Ale ta liczba nie będzie nieograniczona. – Jeśli mielibyśmy 30 mówców i każdy zabierałby głos przez 10 minut to ich wystąpienia zajęły łącznie pięć godzin – wylicza Pakuła.

Udzielenie votum zaufania to nowa procedura. Obowiązuje od tej kadencji (2018-2023).

Radni będą też debatować nad udzieleniem absolutorium prezydentowi Lublina. Absolutorium jest podsumowaniem wykonania budżetu, ma stwierdzać czy prezydent miasta dobrze gospodarował miejskimi funduszami i zrealizował zaplanowane w budżecie zadania inwestycyjne. Zazwyczaj wiąże się jednak też oceną „polityczną” prezydenta.

Żuk nie powinien mieć kłopotów z uzyskaniem votum zaufani i absolutorium. Z 31 radnych 19 to członkowie koalicji popierającej prezydenta.

Dochody Lublin w 2019 r wyniosły 2,358 mld zł, wydatki – 2,429 mld zł.