Pani Malwina Skurak ze Zrzeszenia Studentów Niepełnosprawnych UMCS ,,Alter Idem" nie jest stałą bywalczynią klubów. Jednak w zeszły piątek postanowiła z przyjaciółkami spędzić wieczór w klubie 68 na Krakowskim Przedmieściu. W końcu były andrzejki. Tu czekała ją niemiła niespodzianka. Już po wejściu na teren klubu 68, ochroniarz kazał jej i jej koleżankom wyjść, nie podając konkretnego powodu.
- Byłam odpowiednio ubrana, znajdowałam się na liście gości z Facebooka, nie było podstaw, by nas wyrzucać. Ochroniarz zaczął coś kręcić, a w końcu, gdy domagałam się dalszych wyjaśnień, odesłał mnie do szefa. Na szefa oczywiście się nie doczekałam - mówi pani Malwina, która jest osobą z widoczną niepełnosprawnością. - Postałyśmy chwilę pod klubem i pojawił się niepełnosprawny pan, którego też nie wpuszczono. Tym samym moje podejrzenia się sprawdziły: klub nie chce wpuszczać osób niepełnosprawnych.
Nasza Czytelniczka martwi się, że takie zachowanie może stać się w Lublinie standardem, bo podobną sytuację przeżyła dwa miesiące temu. Tym razem chodziło o klub Live przy ul. Hempla, gdzie wybrała się z przyjaciółmi.
- Opłaciłyśmy stolik dla ośmiu osób i zeszłyśmy na dół, gdzie okazało się, że mogą wpuścić nas wszystkich, poza koleżanką, która przyjechała na wózku inwalidzkim. Koleżanka ma problemy z chodzeniem na dłuższe dystanse, ale bardzo zależało jej na spotkaniu z nami. Żadne argumenty nie przekonały selekcjonera - opowiada pani Malwina. - Na pytanie dlaczego tak się stało, ochroniarz odpowiedział, że ze względów bezpieczeństwa, bo menadżer widział nas na nagraniu z kamer i kazał naszej koleżanki nie wpuszczać. Jak można się domyślić, także w tym przypadku z menadżerem klubu nie udało nam się porozmawiać.
Dr Dorota Pudzianowska, adiunkt na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego i prawniczka w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka twierdzi, że takie praktyki są niezgodne z prawem.
- Nie jest tak, że właściciel klubu może sobie dowolnie ustalić, kogo wpuszcza, a kogo nie. Selekcja może obejmować strój, ochroniarz ma prawo odmówić wstępu do klubu komuś, kto wcześniej tam rozrabiał, ale to nie może dotyczyć osób niepełnosprawnych - mówi dr Pudzianowska. - Niestety, tak zwana "ustawa równościowa", która mówi o dostępie do usług, nie chroni osób niepełnosprawnych, ale można znaleźć inny sposób. Istnieją przepisy kodeksu cywilnego mówiące o ochronie dóbr osobistych. W omawianym przypadku takim dobrem byłaby czyjaś godność, naruszona zakazem wstępu do klubu. Prowadziliśmy już w fundacji z sukcesem takie sprawy.
Dr Pudzianowska przypomina sprawę mężczyzny, któremu zabroniono wstępu do restauracji, bo jeździł na wózku inwalidzkim i miał psa przewodnika. Restaurator przegrał w sądzie i musiał wpłacić 10 tys. zł na cele charytatywne.
Z klubem Live nie udało się nam wczoraj skontaktować. A dyskusja z osobą, która odebrała telefon w klubie 68 była wyjątkowo krótka. Usłyszeliśmy tylko: "Nie mam zamiaru rozmawiać z prasą, nie muszę tego robić. Do widzenia!".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?