- Czy komuś musi się stać krzywda, żeby zrobić coś z tym problemem? – stawia pytanie mieszkaniec ul. Kosynierów w Lublinie. Chodzi o dziki, które są tam widziane niemal codziennie. Okoliczni mieszkańcy już się do nich przyzwyczaili, ale jak mówią, zwierzęta robią się coraz bardziej agresywne.
W nocy z czwartku na piątek stado liczące kilkanaście sztuk podeszło pod ogrodzenie domu jednego z Czytelników. – Zaczęły szarpać ogrodzenie z siatki, żeby dostać się na posesję. Mam dwa jamniki, które wybiegły, szczekając na dziki, ale nie zrobiły na nich wielkiego wrażenia. Dziki przez siatkę zaczęły się szarpać z psami – opowiada zdenerwowany.
– To nie były małe zwierzęta. Stałem od dzików jakieś trzy metry i jeden z nich był tak duży, że mógł mi sięgać do pasa. Miał duże szable wystające z pyska – dodaje.
Kiedy psy nie dawały rady odstraszyć stada, mężczyzna uciekł się do ostatecznego sposobu. – Została mi jedna petarda hukowa z Sylwestra. Użyłem jej, ale to stado odbiegło na jakieś 20 metrów i nic więcej nie wskórałem – opowiada.
W piątek rano mężczyzna zadzwonił do Straży Miejskiej. Robert Gogola, rzecznik strażników potwierdza, że było takie zgłoszenie. – Informację przekazaliśmy do Centrum Małych Zwierząt i miejskiego wydziału ochrony środowiska – dodaje Gogola.
W sprawie dzików w Lublinie wiele razy interweniował radny PiS, Stanisław Brzozowski. Chciał wręcz ich odstrzału.
- Tylko fizyczna eliminacja, w taki czy inny sposób, wchodzi w rachubę. Albo my, albo dziki. Razem nie ma możliwości egzystencji – namawiał Brzozowski prezydenta Lublina.
Ale ratusz nie ma zamiaru strzelać do dzików. Za to postawiono specjalne klatki – pułapki. Zwabione tam jedzeniem dziki, zostają uwięzione, a następnie wywiezione 50 km poza Lublin. Tyle że to teoria.
Monika Głazik z biura prasowego ratusza informuje: - Z przykrością musimy stwierdzić, że efekty odłowu dzików nie są zadowalające. Głównymi przyczynami trudności są wyjadanie rozsypanej zanęty przez stada ptactwa oraz pozostawianie przez mieszkańców śladów zapachowych w okolicy odłowni, zwłaszcza podczas spacerów z psami.
Urzędniczka dodaje, że odłów dzików jest trudny też dlatego, że zwierzęta w bezśnieżnej zimie mają łatwy dostęp do jedzenia i to w pułapkach dla dzików nie jest kuszące.
- Dostrzegając wagę problemu, poszukujemy innych metod odłowu dzików - zaznacza Głazik.
- Koncerty, tańce, życzenia. Sylwester w Chełmie i Kraśniku
- TOP 10 tekstów, które czytaliście i oglądaliście najchętniej
- Sylwester w lubelskich klubach i na balach. Zobacz zdjęcia
- Sylwester 2019/2020: Tak bawiliście się na pl. Litewskim
- Zima niestraszna, przebudowują Park Ludowy. Co już zrobiono?
- Remontują dawny szpital żydowski, obiekt z ponurą historią
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?