To oznacza całkowitą klapę projektu budowy nowoczesnej mariny żeglarskiej nad Zalewem Zemborzyckim, do czego została powołana FLCŻ. - Czuję się zawiedziony, że nie doszło do realizacji tej inwestycji w formule zaproponowanej przez fundację - przyznaje Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
FLCŻ powołał do życia Artur Kawa, jeden z najbogatszych lubelskich biznesmenów. Rok później radni zgodzili się wydzierżawić jej 6,5 hektara terenów przy ul. Krężnickiej i Żeglarskiej. Kłopoty zaczęły się w połowie 2013 r. Okazało się, że FLCŻ nie ma pieniędzy na inwestycję. A w październiku ub.r. przestała płacić czynsz za dzierżawę. - Obecnie zaległości przekraczają 90 tys. zł - informuje Miłosz Bednarczyk, rzecznik prasowy MOSiR "Bystrzyca".
Ale to tylko ułamek zobowiązań wiszących nad fundacją. MOSiR może się domagać od niej 5 mln zł kary za nie wybudowanie mariny. - Analizujemy powstałą sytuację, chodzi o to, jak skutecznie rozwiązać umowę - ucina pytania o wyegzekwowanie kary Bednarczyk.
Tajemnicą poliszynela jest, że kasa fundacji świeci pustkami. - Nie mogą się na ten temat wypowiadać - twierdzi Klimkowski.
Kto zbuduje marinę nad zalewem? Czytaj na następnej stronie.
Nowoczesne centrum żeglarskie nad Zalewem Zemborzyckim powstanie do 2016 r. - obiecuje ratusz. Chce na inwestycję dostać pieniądze z UE.
Totalną klapą zakończył się pomysł budowy ośrodka sportów wodnych, czyli nowoczesnej mariny nad Zalewem Zemborzyckim. Inwestycję planowaną na miejskich terenach u zbiegu ulic Krężnickiej i Żeglarskiej miała zrealizować Fundacja Lubelskie Centrum Żeglarstwa, której współtwórcą był Artur Kawa, jeden z najbardziej znanych lubelskich biznesmenów.
FLCŻ mariny nie wybudowała. - Za dużo było hurraoptymizmu, a za mało rozsądku w oszacowaniu realnych na-kładów na te inwestycje - ocenia dziś Piotr Kowalczyk, przewodniczący Rady Miasta Lublin.
W 2010 r. radni zgodzili się wydzierżawić fundacji 6,5 ha terenów u zbiegu ulic Krężnickiej i Osmolickiej. Marina miała powstać do końca listopada 2014 r. Koszt był szacowany wstępnie na 4 mln zł. W czerwcu 2013 r. okazało, że na inwestycję potrzeba 12 mln zł, czyli trzy razy więcej. A takimi pieniędzmi fundacja nie dysponowała. Po pomoc wyciągnęła rękę do ratusza. Prezydent Lublina Krzysztof Żuk był gotów zasilić kasę fundacji kwotą 8 mln zł. Ale ostatecznie wycofał się z tego pomysłu pod naciskiem radnych.
- Szkoda, że projekt nie wszedł w fazę realizacji. To potrzebna inwestycja i będziemy chcieli ją zrealizować. Może uda się przejąć od FLCŻ opracowaną dokumentację techniczną niewybudowanego centrum żeglarskiego nad zalewem - stwierdza prezydent Żuk.
Sfinansowanie budowy mają teraz wziąć na siebie miasto oraz MOSiR. - Chcemy na ten cel pozyskać fundusze z Unii Europejskiej: z Regionalnego Programu Operacyjnego lub Polski Wschodniej - dodaje Żuk.
Nie wiadomo ile miałaby kosztować, tym razem "ratuszowa", marina, ale ma być gotowa do 2016 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?