MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na co wydawać miliony?

Jan Pleszczyński
Jan Pleszczyński.
Jan Pleszczyński. archiwum
Wprawdzie nie jestem pewien, czy w przypadku internetu mówienie o "portalach opiniotwórczych" ma jakikolwiek sens, ale jednak istnieją portale mniej i bardziej wiarygodne. Więc jeśli już muszę skorzystać z internetowych informacji - choćby po to, żeby się dowiedzieć, o której godzinie gra Radwańska, Janowicz albo mój ulubiony tenisista Łukasz Kubot, zaglądam do tych "bardziej". I czasem, choć nadzwyczaj rzadko, przy takich okazjach wpadnie mi w oko coś, co rzeczywiście mnie zelektryzuje. Tak było tydzień temu.

Jak na mnie dość nietypowo, bo nie w środku nocy, lecz w samo południe zajrzałem do tzw. ambitniejszego portalu. "Tzw." - bo "ambitniejszy portal" to dla mnie prawie oksymoron. I aż podskoczyłem na krześle. Tytuł jednej z głównych informacji brzmiał: "Darmowa komunikacja miejska w Lublinie". Wprawdzie w internetowe #tytuły nie wierzę, bo zawsze są prymitywnym wabikiem - wszak chodzi wyłącznie o to, żeby czytelnik kliknął i otworzył tekst - ale tym razem kliknąłem bez zastanowienia. W głowie kotłowały mi się niezborne myśli: Czyżby? Naprawdę? Jednak można? Da się? Oczywiście, jak zwykle okazało się, że to nieprawda, nie można i się nie da. Można i da się w Lubinie, a nie w Lublinie. Portal jak radio Erewań - pomyślałem zawiedziony.

Zaraz ktoś powie, że przesadzam, bo tu tylko pomylili Lublin z Lubinem, a w Radio Erewań Moskwę z Leningradem, samochody z rowerami i rozdawanie z kradzieżami. OK, ale z tego rozczarowania, że darmowej komunikacji miejskiej u nas jednak nie będzie, zacząłem sprawdzać, kiedy redakcja tego tzw. wiarygodnego i ambitnego portalu poprawi błąd. Długo czekałem. Trzy godziny później tytuł nadal krzyczał, że w Lublinie jeździmy za darmo. Dopiero wieczorem Lublin zastąpił Lubin.

Inna sprawa, że co się odwlecze, to nie uciecze. Prędzej czy później darmowy albo bardzo tani transport publiczny będzie wszędzie - jestem tego absolutnie pewien. Wymusi to życie, bo w średnich i dużych miastach wkrótce po prostu już nie da się jeździć samochodami osobowymi. Samochód w mieście to przeżytek. Ale to nie mój problem - dawno temu przestałem się katować i przesiadłem do MPK.

Miniony tydzień przyniósł mi jednak także potężną satysfakcję, z nawiązką rekompensującą tamto rozczarowanie. Rzecz jasna mam na myśli Kraków. Ścieżki rowerowe - tak, metro - tak, monitoring - tak, olimpiada - nie. To powinien być sygnał dla wszystkich samorządów.

I przy okazji krakowskiego referendum po raz kolejny pomyślałem, ile kilometrów ścieżek rowerowych albo mieszkań socjalnych można wybudować, ile zamontować sygnalizacji świetlnych na niebezpiecznych przejściach za miliony włożone w miejski stadion. Ciekawe, jak u nas wypadłyby odpowiedzi na pytanie: na co wydać 80 milionów? Na ścieżki rowerowe, sygnalizację świetlną, mieszkania komunalne czy stadion?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski