To wręcz niesamowite, ale słyszałem ostatnio jednego z lubelskich posłów na antenie popularnej, ogólnopolskiej rozgłośni. Było to zaraz po proteście mieszkańców regionu przeciw przesunięciu w czasie budowy drogi ekspresowej S-17. Poseł ów, a właściwie posłanka, nie wypowiadała się jednak w najważniejszej ostatnio dla Lubelszczyzny kwestii. Chyba że słowa "Cicho pan, panie Pięta" to zawoalowane wskazanie na piętę achillesową naszego regionu, czyli drogi. Niestety, była to raczej chęć zabłyśnięcia w "Szkle kontaktowym" przy okazji sejmowej debaty o tragedii smoleńskiej. Fakt, że była to jedyna szeroko cytowana w eterze wypowiedź lubelskiego parlamentarzysty, ukazuje rangę naszego "poselstwa". W telewizji nasi reprezentanci dostrzegani są jedynie przypadkiem, gdy akurat wejdą w kadr. I tak w kadr weszła ostatnio jedna z posłanek z koalicji budującej nam drogi. Pani poseł, gratulując ministrowi Grabar czykowi niewątpliwego sukcesu "nieodwołania" ze stanowiska, wręczyła mu naręcze kwiatów. Czy było to swego rodzaju cyniczne podziękowanie za wstrzymanie inwestycji na drogach Lubelszczyzny, czy też może swoisty lobbing za krajową 17-tką? Niestety, jak sądzę, była to zwykła chęć zabłyśnięcia mało znanego posła przed liderami partii. Taka prośba o dobre miejsce na liście wyborczej.
Zachowania tego pokroju dają nam pełen obraz gradacji wartości, jakimi kierują się nasi parlamentarzyści. A więc przede wszystkim liczy się partyjna władza zwierzchnia zdolna do czynienia przetasowań na listach wyborczych. Aktywność i działalność na rzecz regionu jedynki na listach nie da. Lepiej więc wręczać kwiaty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
