MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie życzę innym wesołych świąt

Marta Paluch
Ks. Jacek Stryczek - duszpasterz ludzi biznesu. Słynie z happeningów (m.in. wędrówki z krzyżem po mieście w piątki Wielkiego Postu) i multimedialnych kazań.
Ks. Jacek Stryczek - duszpasterz ludzi biznesu. Słynie z happeningów (m.in. wędrówki z krzyżem po mieście w piątki Wielkiego Postu) i multimedialnych kazań. Wojciech Matusik
Z księdzem Jackiem Stryczkiem, który zorganizował happening z konfesjonałem przed centrum handlowym w Krakowie, rozmawia Marta Paluch


Czemu ksiądz rozstawił konfesjonał przed kompleksem handlowym? By zwrócić na siebie uwagę?

W Polsce wyrobił się styl przeżywania świąt, który mi się nie podoba. Przed świętami bardzo ciężko pracujemy, a potem spędzamy czas w marketach. Jak wiadomo, największe obroty sklepy notują przed świętami. A przecież na zakupy jest 11 innych miesięcy. Chciałem to zasygnalizować.

To mamy kupować prezenty latem?
Ja robię to w listopadzie. Zauważyłem, że przed świętami ludzie kupują nie tylko prezenty, ale właściwie wszystko. Tak dużo, że po świętach półki są wyczyszczone. Myślę, że lubimy "świąteczną" atmosferę w sklepach. Nie jest na pewno robiona bezinteresownie. Rozumiem marketingowców i nie atakuję ich. Sam studiowałem marketing. Ale problemem dla mnie jest to, że ludzie wchodzą w ten klimat. Adwent ma być czasem radosnego oczekiwania. A zakupowy szał to jedna wielka impreza i klient na nic już nie czeka.

Co jest złego w zakupach przedświątecznych?

Ludzie tracą to, co kiedyś święta ze sobą niosły: wyciszenie, skupienie. Były roraty, rekolekcje, postanowienia, w domu ludzie się dogadywali, by szczerze sobie złożyć życzenia na święta. A teraz, jako obywatele kraju na dorobku, bardzo chcemy mieć, pokazywać, że mamy. Nie ma alternatywnych sposobów spędzania świąt. Jest ostry pęd i brak zastanowienia. Chciałbym to zmienić.

Myśli ksiądz, że Polacy zagubili duchową stronę świąt?

Tak. Nie ma już wyciszenia przed świętami. Jest telewizor, radio, zakupy. A istotą świąt jest otwartość na nowe życie. Mówiąc metaforycznie - jeśli ludzie chcą mieć dziecko, muszą też mu poświęcić trochę czasu, zaplanować to, przygotować się na to, że będzie inaczej. Brakuje nam przekonania, że bogactwo powinno być połączone z pewną ascezą. Dzieci Rockefellerów chodziły w połatanych ubraniach i całowały służbę w rękę. U nas brakuje takiego samoograniczania się, nastawiamy się na maksymalne wykorzystanie tego, co możliwe.

Czyli wigilia bez dużych prezentów i 2 zamiast 12 potraw?

Nie chodzi o to, by mniej jeść. Nie może być jednak tak, że prezent jest zamiast tego, że mam czas dla drugiej osoby. Nie jestem przekonany, że fala prezentów cokolwiek zmienia. Zmienić coś może akcja typu "Szlachetna paczka", w której niezbędne produkty otrzymują ludzie naprawdę ubodzy. Czas im poświęcony jest bardzo cenny.

Czy performance "Jest inny świat" odniósł swój cel?

Chciałem być tylko symbolem, że inny świat istnieje. Przez to, że zrelacjonowały go media, stał się nagle rodzajem ogólnopolskiego kazania. W oczach mijających ludzi widziałem zrozumienie przekazu.

Jeden z przechodniów zarzucił księdzu, że to wciskanie duchowości w katolicką sutannę.

Porozmawiałem z nim i tłumaczyłem, że duchowość nie jest domeną katolicką. Ktoś inny mówił, że księża powinni siedzieć w kościele. Nie zgadzam się z tym. Jestem też obywatelem tego kraju i mam prawo funkcjonować społecznie - tym bardziej że nikogo nie chciałem nawracać.

Jest ksiądz duszpasterzem ludzi biznesu. Czy podobny, duchowy przekaz do nich trafia?

Gdy jestem na kongresach i szkoleniach, to widzę żywy odzew na to, co mówię. Wielu z nich bowiem wypruwa sobie żyły, ale nie są przekonani, że to jest zgodne z ich ideałami. Mają błysk w oku i potem się realizują na przykład jako wolontariusze.

Lubi ksiądz dostawać prezenty?

Tylko takie, które mi się naprawdę przydają. A że mam dość specyficzny gust, to trudno z nimi utrafić. Poza tym nie wierzę, że rzeczy zmieniają moją rzeczywistość. Może przeżywam to w jakiś skrajny sposób?. Po prostu nie oczekuję prezentów. Cialdini w "Sztuce wywierania wpływu" pisał o tym, że biorąc prezent, czujesz potrzebę oddania czegoś w zamian. To widać wyraźnie w sytuacjach marketingowych - dostajesz kwiatka i czujesz się zobowiązany, by coś kupić. Staram się tego unikać, być wolnym. A chcę kogoś lubić, bo chcę, a nie, bo czuję wdzięczność za coś, co mi dał.

Czy umiemy cieszyć się ze świąt?

Kiedyś umieliśmy. Po okresie wyciszenia pasterka bardzo działała na emocje. Teraz, w porównaniu do tego, co się dzieje w marketach, po miesiącu słuchania kolęd, w kościele jest zwyczajnie i w pewnym sensie rozumiem to odczucie. Straciliśmy wrażliwość na bodźce.

Brzmi to bardzo pesymistycznie. Czy możemy jeszcze komuś życzyć wesołych świąt?

Zwrot święta pochodzi od słowa "święty" - z hebrajskiego też "inny". Jestem za ich indywidualnym przeżywaniem. Nie powinny być wesołkowate, ale wyróżniające się od tego, co mamy na co dzień. Wesołkowatość działa jak ciastko - glukoza podnosi się we krwi, przez chwilę jestem najedzony, a potem znowu robi się głodno i przykro. A indywidualnie przeżywanych świąt życzę każdemu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski