Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

#Niedlafuzji, czyli przychodzą filharmonicy do marszałka

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
- Planowaną fuzję postrzegamy jako wrogie przejęcie, zmarnowanie 80 lat historii i dorobku naszej prestiżowej Instytucji. Zawłaszczenie budżetu i mienia posłuży do finansowania wątpliwej jakości opery „tylko z nazwy” – brzmi fragment manifestu, który pracownicy Filharmonii Lubelskiej wręczyli w piątek Bartłomiejowi Bałabanowi podczas spotkania w Urzędzie Marszałkowskim.

Do rozmów pracownicy delegowali pięciu przedstawicieli, ale przyglądało się im ok. 40 pracowników filharmonii. Bartłomieja Bałabana wsparło z kolei kilku pracowników UM, w tym Wojciech Kuc z Biuro Nadzoru Właścicielskiego i Analiz Ekonomicznych.

– Jedna instytucja z trzema odrębnymi oddziałami i osobnym budżetem będzie działała lepiej – przekonywał Kuc. Mówił, że w nowej instytucji będą wspólne przestrzenie, wspólne media, jedna sieć. - Niech właścicielem jednego budynku będzie jeden podmiot, bo po co ryzykować – wskazywał Wojciech Kuc.

Filharmonicy akcentowali kwestie artystyczne, przede wszystkim dotyczące autonomii, ale też infrastruktury przyszłej opery. Wskazywali, że sala CSK ma słabą akustykę. Poruszona została też sprawa nagrania ze spotkania dyrektor Teatru Muzycznego, Kamili Lendzion, ze związkami zawodowymi („Kurier” dotarł do nagrania jako pierwszy).

– Dzwonią ludzie z całej Polski, że to wstyd dla Lublina, a państwo się od tego nie odcinacie – podkreślali artyści z FL.

Ale Bartłomiej Bałaban stanął w obronie Kamili Lendzion.

– Poszedł na nią hejt, powiedziała sobie coś, a to co ją teraz spotyka jest dla mnie niewyobrażalne, nikomu tego nie życzę. Szczerze jej współczuję – mówił marszałek przyznając, że całego nagrania nie słyszał, bo jest długie.

- Szkoda, że nie ma pan tyle serca dla nas, co dla pani Lendzion – skomentowała to Alina Ziółkowska z FL.
- To nie jest dobry moment by współczuć Lendzion – wtórował jej Stanisław Siedlaczek.
Filharmonicy podkreślili też, że Lendzion powoływała się na protekcję u marszałka Jarosława Stawiarskiego.
– Nie o wszystkim wiem – odpowiedział im Bartłomiej Bałaban.

Członek zarządu województwa spotkał się z pracownikami, z kolei sam zarząd w oświadczeniu poinformował w czwartek media, iż do czasu obrad sejmiku wojewódzkiego zarząd nie będzie już zabierać głosu w tej sprawie.

- Gdy w mediach i internecie trwa gorąca dyskusja o zasadności łączenia trzech instytucji kultury, zarząd województwa odcina się od komentarzy. Zaskakująca to decyzja, bo już w przyszłym tygodniu uchwałę w tej sprawie podejmie sejmik województwa lubelskiego i kiedy, jak nie teraz jest czas na debatę w tej sprawie? Wydaje mi się, że zarząd podjął decyzję o milczeniu, aby nie zaszkodzić swojemu pomysłowi – komentuje decyzję zarządu Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności.

W oświadczeniu zarządu wybrzmiały argumenty przemawiające za tym, by dokonać fuzji i ustanowić operę

- Mieszkańcy województwa lubelskiego zasługują na to, żeby w stolicy regionu odbywały się wielkie widowiska, również operowe. Potrzebę rozwoju i oczekiwania widza na szerszy wachlarz wydarzeń kulturalnych potwierdza chociażby wysoka frekwencja podczas wznowionej kilka miesięcy temu „Traviaty” Giuseppe Verdiego – to jeden z argumentów. Argument ten jest żywcem wzięty z koncepcji opracowanej przez Kamilę Lendzion.

Nie dla fuzji po raz kolejny mówią też pracownicy Centrum Spotkania Kultur. 26 maja złożyli do zarządu woj. pismo w sprawie zaprzestania dalszych prac nad fuzją trzech instytucji kultury. Na kilku stronach przedstawiają argumenty przeciwko połączeniu, wskazując, że:

1. Autorka tzw. fuzji, czyli dyr. Lendzion (ani zarząd województwa) nie przedstawił żadnych badań dotyczących zapotrzebowanie na operę w województwie lubelskim, od czego zacząć powinna się taka analiza. Z najnowszych danych Krajowego Instytutu Mediów pochodzących z Badania Założycielskiego, wynika, że do kina wybrało się 29,7 procent Polaków. Jeszcze mniej osób było w teatrze lub filharmonii czy operze. W badanym okresie odwiedziło je odpowiednio 4,8 procent i 1,9 proc.! Wskaźniki dla województwa lubelskiego są jeszcze niższe, ponieważ na tym terenie nigdy nie było tradycji prowadzenia i chodzenia do opery.

2. Nie przedstawiono także żadnej analizy ekonomicznej, nie pokazano korzyści i strat, nie przedstawiono żadnego rachunku ryzyka przedsięwzięcia, które przecież może się nie powieść. To nie są prywatne pieniądze samorządu, to są pieniądze wszystkich mieszkańców województwa lubelskiego.

3. Nie przedstawiono także merytorycznej argumentacji, dlaczego to właśnie Teatr Muzyczny miałby być instytucją wiodącą w tej fuzji. Przypominamy, że to CSK jest obecnie największą instytucją kultury, które ma ofertę kulturalną dla całego województwa. W 2022 roku zorganizowało 1600 wydarzeń (od małych warsztatów, po wielkie wydarzenia teatralne, koncertowe), co daje średnio ponad 4 wydarzenia dziennie. W ubiegłym roku CSK odwiedziło około 700 tysięcy gości, w tym, jeśli utrzyma się ta tendencja będzie to blisko milion. CSK jest także na fali wznoszącej nie tylko jeśli chodzi o liczbę wydarzeń programowych, ale w doskonałej kondycji finansowej. Przypominamy, że cały program merytoryczny na 2023 rok, który został zaakceptowany przez UMWL, liczy 54 strony.

4. Dodatkowo z danych, na które powołuje się autorka tzw. fuzji, udział wynagrodzeń w strukturze kosztów największy jest w TML (77%), a najmniejszy - w CSK (36%, a więc aż dwa razy niższy). W której zatem instytucji zarządzanie jest efektywniejsze? Kuriozalnie również wypadają przytoczone w opracowaniu dane dotyczące wpływów z biletów. Jak można to porównać ignorując fakt, że CSK osiąga ten przychód z wydarzeń własnych (nie mając własnej kadry artystycznej - zgodnie z wolą organizatora - w przeciwieństwie do TM). A przecież i tak od 2020 roku tendencja jest rosnąca i wyraźnie na korzyść CSK (za 2022 rok – 1,6 mln TM vs 1,8 mln CSK). Dodając do tego przychody z organizacji wydarzeń impresaryjnych (wynajem Sali Operowej, obsługi i techniki, etc.) to porównanie jest przygniatająco niekorzystne dla TM.

5. Nie ma możliwości połączenia tych instytucji i z zachowaniem ich dotychczasowych form działalności. Będzie to możliwe jedynie wtedy, kiedy zmarginalizuje się lub całkowicie zrezygnuje z działalności, któreś z nich. Każda z instytucji działa zupełnie na innych zasadach i nie jest możliwe połączenie ich w jeden organizm. To tak jakby stworzyć jeden klub sportowy, w którym pod jednym szyldem działał klub hokeja, pływacki i piłki nożnej. Wszystko jest sportem, ale działa zupełnie inaczej by nie powiedzieć, że się wyklucza.

6. Połączenie trzech instytucji zuboży ofertę kulturalną dla mieszkańców województwa lubelskiego i ograniczy jej różnorodność. Tym samym nie wzmocni „Marki Lubelskie” lecz obniży jej wartość oraz zniszczy już zbudowany i wypracowany dorobek i pozycję marek trzech instytucji.

7. Nie trzeba robić rewolucji by wystawiać opery. Jeśli była taka potrzeba władz samorządowych, dlaczego nigdy nie zwrócono się do trzech instytucji z takim wnioskiem? Świadczy to tylko o tym, że widać nie było takiego zapotrzebowania od mieszkańców woj. Lubelskiego.

8. Sala Operowa od samego początku swego istnienia nie spełniała i nie spełnia wymogów akustycznych do realizacji oper, co potwierdzają wszystkie opinie fachowców (w każdej chwili do wglądu). Nie „nazwa” czyni tą przestrzeń odpowiednią dla prezentowanych potrzeb. Jest ona jedynie nawiązaniem do historii budowy obiektu.

9. Biorąc pod uwagę aspekt społeczny, autorka tzw. fuzji wprost zakłada, powołując się na przykład Opery i Filharmonii w Białymstoku, że chce realizować wszystkie dotychczasowe i nowe projekty TM, ale jej celem jest” stworzenie zespołu mniej licznego (…), co pozwoli na oszczędności finansowe”. Jak to się ma do zapewnień, że nikt z pracowników FL lub CSK nie straci pracy? W tzw. fuzji pada wprost sugestia, że z 375 zatrudnionych obecnie wystarczy 300. A załoga CSK to wykwalifikowani młodzi ludzie, nie będący w wieku emerytalnym, którzy swoją przyszłość wiążą z CSK i Lublinem. Czy pomyślano o pracownikach, którzy od lat pracują na markę swoich instytucji i samorządu województwa z całkowitym poświęceniem? Czy zainteresowano się wpływem takiej decyzji na sytuację ich rodzin?

10. Taka fuzja, jaką planuje dyr. Lendzion nigdzie w Polsce nie miała miejsca. Połączenia zaś instytucji zdecydowanie na mniejszą skalę, się nie powiodły. Nie mogły się powieść, ponieważ, podobnie jak w przypadku tzw. fuzji Lendzion, założono błędne przesłanki i na ich podstawie wyciągnięto błędne wnioski.

Pismo kończy się apelem o konstruktywną analizę sytuacji i przemyślane podejmowanie dalszych decyzji.

"Mamy nadzieję, że pochylicie się Państwo nad wszystkimi aspektami prezentowanego zagadnienia i uwzględnicie różne głosy i opinie, bez poddawania się presji czasu. Prosimy o powstrzymanie fuzji trzech instytucji w planowanej formule. Nie bądźcie grabarzami kultury województwa lubelskiego. Historia i wyborcy Wam tego nie zapomną".

Do marszałka Stawiarskiego list napisał maestro Antoni Wit, wybitny dyrygent: - Jako doświadczony i czynny od lat niemal 60-ciu lat uczestnik życia muzycznego w Polsce chciałbym przestrzec przed powzięciem tego rodzaju decyzji. Takie łączenie, jak wykazało doświadczenie, stwarza ogromne niebezpieczeństwo dla wszystkich jego uczestników. Są bowiem małe nadzieje na to, aby nowopowstała instytucja, była w stanie zagwarantować trzem odrębnym do tej pory organizmom należyte warunki do ich dalszego funkcjonowania i działalności na wysokim poziomie artystycznym. Tego typu posunięcie (połączenie) pozwoli być może na jakieś oszczędności finansowe (choć wcale nie byłbym tego pewien), ale z punktu widzenia sensowności i jakości działań artystycznych podejmowanych przez te - dotychczas samodzielne jednostki - oznaczać musi niedowład organizacyjny, bałagan, a przede wszystkim obniżenie poziomu artystycznego. To będzie szczególnie niebezpieczne dla Filharmonii, która obecnie reprezentuje bardzo wysoki poziom, wypracowany przez kilka pokoleń muzyków i dyrektorów (na czele z niezapomnianym dyr. Adamem Natankiem). Właściwie może to oznaczać jedynie zaprzepaszczenie tego wieloletniego dorobku osób, które na jej rzecz pracowały i pracują nadal - brzmi fragment listu.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski