Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oburzająca kradzież na cmentarzu na Majdanku

Agnieszka Kasperska
Pomnik z czarnego granitu zniknął z cmentarza na Majdanku. Złodzieje zostawili tylko opartą o tuję płytę z wyrytymi na niej nazwiskami pochowanych tu osób
Pomnik z czarnego granitu zniknął z cmentarza na Majdanku. Złodzieje zostawili tylko opartą o tuję płytę z wyrytymi na niej nazwiskami pochowanych tu osób Anna Kurkiewicz
W dniu imienin matki syn chciał złożyć na jej grobie kwiaty. Nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. Ktoś ukradł granitowy pomnik z grobu jego rodziców.

- Tak bestialskiej kradzieży na naszej nekropolii nigdy nie było - przyznaje Błażej Rakowski, kierownik Cmentarzy Komunalnych z firmy Kom-Eko, która administruje obiektem na Majdanku.

9 grudnia Wiktor Greguła poszedł na grób swoich rodziców. Z okazji imienin mamy kupił kwiaty i lampki. Okazało się, że nie ma ich gdzie postawić. Pomnik zniknął.

- To był szok - mówi. - Zginęły płyta i boki. Została tylko tablica z napisami. Widać nie była potrzebna. Pewnie napisów nie udałoby się usunąć.

- Nie wiemy, kiedy pojawili się złodzieje - przyznaje Tadeusz Greguła, brat Wiktora. - Siostra była na cmentarzu 10 listopada i wtedy wszystko było w najlepszym porządku.

Rodzeństwo powiadomiło o kradzieży administrację cmentarza. - Jesteśmy bezsilni - mówi Rakowski. - Złodzieje mogli wjechać na teren cmentarza przez bramę. Na Majdanku niemal każdego dnia pracuje kilkanaście firm. Może któraś z nich pogłębiała jakiś grób i wywiozła rozebrany pomnik pod górą ziemi. Strażnik by tego nie zauważył.

Złodzieje nie musieli jednak wcale wjeżdżać przez główną bramę. Cmentarz nie jest w całości ogrodzony. Można tam wjechać drogą techniczną od strony starego poligonu.

- To 30 hektarów gruntu i nie da się go upilnować - twierdzi Rakowski. - Trzeba by było postawić przy każdym pomniku dozorcę.
Żeby pomóc rodzinie, kierownictwo cmentarza we własnym zakresie zleci zabezpieczenie grobu na zimę.

- Jeszcze nie wiemy, co zrobimy z tak barbarzyńsko zniszczonym grobem rodziców - Greguła bezsilnie rozkłada ręce. - Pomnik zamawialiśmy trzy lata temu. Piękny był. Z czarnego granitu. Niestety, nieubezpieczony.

Policjanci z III komisariatu policji, którzy zajmują się sprawą, oszacowali straty na 4 tys. zł. - Prowadzimy postępowanie w sprawie kradzieży - informuje kom. Renata Laszczka-Rusek z KWP w Lublinie. - Przed funkcjonariuszami teraz dużo pracy operacyjnej.

Mundurowi nie przypominają sobie, by kiedykolwiek wcześniej ktoś ukradł cały pomnik. Ginęły jedynie metalowe elementy.

Rodzeństwo Gregułów o rodzinny pomnik wypytywało sprzedawców spod cmentarza na Majdanku. - Nie mieściło się im to w głowie. Zasugerowali, że kradzieży mógł dokonać ktoś z podlubelskiego zakładu kamieniarskiego. Być może teraz będzie chciał sprzedać nasz pomnik jako swój - mówi Tadeusz Greguła.

- Ja także sugerowałbym szukanie nagrobka wśród sprzedawców - mówi Rakowski.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski