Ludzi nie ma. To znaczy są, ale jeśli ktoś spodziewa się tłumów, to niekoniecznie. Miejscowi właściciele wyciągów i reszty infrastruktury humorem pokrywają rozczarowanie wpływami. Promocje i upusty prześcigają się nawzajem. "Why, mister?" - jak pytał pewien arabski handlarz, kiedy zamiast żądanych stu dolarów, dostał pięć.
Hmm. Odpowiedź pierwsza to zniechęcenie do niskich temperatur i masowy exodus do krajów cieplejszych. Ostatnio jednak na najpopularniejszych kierunkach afrykańskich wrze rewolucyjnie - ryzyko jest. Inne kierunki to inna liga cenowa. Poza tym - jak długo można siedzieć w morzu, basenie albo klimatyzowanym barze. Te dwa ostatnie taniej są w Lublinie.
Właśnie - pieniądze. Miejscowi zgodnie twierdzą, że naród nie ma kasy. Dziwne to, bo publikatory nieustannie rzężą o poprawie poziomu życia. Myślałem, że tylko ja nie umiem robić pieniędzy, a tu okazuje się, że jest nas parę osób... Inna sprawa to sposób spędzania wolnego czasu. Do pensjonatów przyjeżdżają wielopokoleniowe rodziny z sąsiadami i znajomymi z bloku. Korytarzykami niesie się tętent i wrzask "rozkosznych" dzieciątek, a ze wspólnej kuchni śmierdzi odgrzewanym bigosem. Zgroza. Ja przeważnie wyjeżdżam z rodziną lub jej częścią, ale od reszty krewnych i znajomych chcę odpocząć. Odwiedzam najdziwniejsze zakątki między innymi po to, aby coś ciekawego zjeść, a nie grzać parówki. W miejscu zakwaterowania potrzebuję spokoju, a nie ADHD.
Ale ja to jestem dziwny... Na nartach zjechałem parę razy, owszem. Ale żeby od rana do nocy i robić z tego religię?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?