„Kłamstwo wielokrotnie powtarzane staje się obowiązującą prawdą” - mawiali specjaliści od totalitarnej propagandy, wzorując się zresztą na antycznych poprzednikach. Pojęcie „kłamstwa” ma jednoznacznie pejoratywny wydźwięk, pojawiło się więc pojęcie „faktu medialnego”, które lepiej i mniej zrozumiale brzmi, stąd łatwiej je wcisnąć wspomnianej „opinii”. Czemu? Bo „opinia” przeważnie zrozumie tylko naskórkowe aspekty większości problemów. Byłem niedawno na spotkaniu z byłym żołnierzem, uczestnikiem polskich misji wojskowych w Kosowie, Iraku, Syrii i Afganistanie. Pytania i odpowiedzi, które tam padały, kompletnie nie przystawały do obowiązujących standardów. Podstawowym pytaniem w kontekście Kosowa było: „A o co właściwie chodzi z tymi wojnami na Bałkanach?” Pytania i odpowiedzi padały z obydwu stron i wcale nie wynikało z nich, że uważamy udział w misjach za obowiązek polskiego żołnierza, broniącego demokracji i że podział na „złych” i „dobrych” jest dla nas oczywisty. Wynikało za to, że wszystkiemu winni są politycy, polskie wojsko jest niedobrze i po amatorsku zorganizowane, a na Bałkanach, w Syrii i na całym Bliskim Wschodzie było lepiej, kiedy rządzili dyktatorzy - Tito, Saddam, Kadafi czy Asad. Porządek wtedy był i żadni uchodźcy nie meldowali się nam z butami w naszym uporządkowanym, europejskim domku.
Gdzie nasze umiłowanie demokracji i szeroko reklamowane: tolerancja i gościnność? Uśmiech dla obcych i solidarność w walce ze złem? Chyba tylko w schematach, narzuconych twórcom wiadomości, w ramach kreowania opinii i faktów. A z tymi dyktatorami… Coś na rzeczy jest…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?