Nieśmiałe ruchy. Tak na-zwałbym miejskie inicjatywy w zakresie walki o reklamową estetykę lubelskich ulic. Ostatnio Centrum Kultury zaproponowało przedsiębiorcom z ulic 1 Maja i Zamojskiej darmową wymianę szyldów na mniej krzykliwe i bardziej przystające do wizerunku miejsc, w których wiszą. Zgłosiło się kilkanaście firm, z czego 9 szyldy wymieni.
Niby dobre i to, ale takimi drobnymi kroczkami to Lublin jeszcze przez kilkadziesiąt lat będzie walczył z przytłaczającą nasze ulice reklamową brzydotą. Jak widać, dobrowolność nie przynosi efektów, nawet dobrowolność, do której przedsiębiorca nic nie musi dopłacać.
Na świecie już sobie z tym problemem genialnie radzą. Na początku XXI wieku z ulic Sao Paulo zniknęło ponad 500 tys. tablic reklamowych i szyldów. Dodatkowo wydano zakaz ich wieszania. W krajach europejskich obowiązują specjalne przepisy o krajobrazowej ochronie centrów miast.
W Polsce wolne od reklamowej brzydoty jest już m.in. krakowskie Stare Miasto. Było to możliwe dzięki określeniu ram Parku Kulturowego Stare Miasto.
Teraz Kraków przygotowuje specjalną uchwałę „reklamową”, która ukróci samowolę w tym zakresie. W Lublinie coś się swego czasu mówiło o konieczności uregulowania sprawy krzykliwych szyldów i neonów, w następstwie przyjęcia tzw. ustawy krajobrazowej. Na razie jednak cisza.
Może miejski konserwator coś przygotowuje, a może wszyscy o sprawie zapomnieli, bo nikt nie pyta. Wrazie czego pytam więc ja: co tam, Panie Prezydencie, w sprawie reklam?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?