Ośrodek Marina nad zalewem w fatalnym stanie. MOSiR obiecuje zmiany

Do września ubiegłego roku dzierżawcą terenu był Graf Marina. Teraz ośrodkiem opiekuje się MOSiR. Trawa i chwasty przy przejściu do chodnika nie są skoszone, rośnie tam też groźna roślina - barszcz Sosnowskiego.

Mariusz Szmit, prezes zarządu MOSiR tłumaczy, że obszarem faktycznie zarządza od wiosny, a infrastruktura w momencie przejęcia znajdowała się w bardzo złym stanie. - MOSiR dokłada, w miarę posiadanych środków, wiele wysiłku aby utrzymać ośrodek w jak najlepszym stanie, ale nie jest możliwe aby, po latach zaniedbań ze strony byłych dzierżawców, doprowadzić go w ciągu kilku miesięcy do takiego stanu jak na przykład tereny Słonecznego Wrotkowa - tłumaczy Szmit.

Jak mówi prezes, zjeżdżalnia i kemping od wielu lat były się w złym stanie. - Zjeżdżalnia za czasów zarządzania spółki Graf Marina funkcjonowała jeden sezon, później już straszyła. Kemping działał dłużej, ale od lat warunki sanitarne i stan techniczny obiektów były bardzo złe, a dzierżawca nie robił nic aby je poprawić - zapewnia. - Wystarczy porównać tereny Słonecznego Wrotkowa i Ośrodka Marina, aby uzmysłowić sobie kto i jak efektywnie zarządzał powierzonym mieniem.

Mirosław Augustyniak, właściciel Graf Marina i poprzedni dzierżawca terenu, twierdzi, że zarzuty Szmita są bezpodstawne. - Kiedy przejęliśmy Marinę, domki na kempingu były już bardzo zaniedbane. Pomalowaliśmy je, co roku robiliśmy przegląd techniczny. Domki z powodzeniem mogły jeszcze funkcjonować, wiele osób chętnie z nich korzystało. MOSiR nie pozwalał nam na przeprowadzanie inwestycji, ale dbaliśmy o koszenie trawy, usuwanie chwastów - tłumaczy. - Teraz Marina jest zaniedbana, ale to wina MOSiR, który nie pozwalał na wprowadzanie zmian.

MOSiR przekonuje, że w następnych latach planowane są działania wdrażające pomysły na zagospodarowanie Ośrodka Marina. - Będziemy też szukać środków finansowych na rewitalizację i rozwój tych terenów - zapewnia.