Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszokomunijne "zastaw się, a postaw się". Za całą imprezę rodzice zapłacą nawet 20 tysięcy złotych

Anna Chlebus
Anna Chlebus
W 2013 r. - półtora tysiąca złotych, w 2015 - około pięciu tysięcy, dziś - nawet pod dwadzieścia. Pierwsza komunia to nie tylko niezapomniane przeżycie dla dziecka, ale i dla rodzica - a w szczególności dla jego portfela.

- Potrafi dać po kieszeni - przyznaje mama Bartka, która organizuje w tym roku komunię syna. - Komża, spodnie, buty, fryzjer, składka na kościół, a w niej: kwiaty, różańce, łańcuszki, pamiątki, dar ołtarza, autokarowa wycieczka integracyjna, fotograf, reportaż filmowy... - wylicza. - A jeszcze nie dotarliśmy nawet do kosztów lokalu, jesteśmy przy samej ceremonii.

Zacznijmy więc od samego przygotowania dziecka - w lubelskiej szwalni bądź u krawcowej zestaw alba lub komża plus spodnie to kwota około 350 złotych. Do tego dochodzą buty (koniecznie skórzane) - około 200-300 złotych. Gorsza sprawa, jeśli ma się córkę - za komunijną sukienkę w szwalni liczą sobie już bliżej 450 zł, a za wianek z żywych kwiatów - około 160-200 zł. Czasem dochodzi także torebeczka i rękawiczki. No, i oczywiście fryzjer - tutaj powinno się udać zamknąć w stu złotych, ale tylko w przypadku dziecka, mama z pewnością zapłaci więcej.

- To już nie są czasy, w których można sobie wziąć strój po siostrze albo bracie - wszyscy mają wybierać ze wspólnej puli kilku wzorów, albo po prostu dostosować się do reszty - tłumaczy za to mama Tosi. - Do tych kwot przygotowania dziecka dochodzą także wszystkie wydatki związane z kościołem.

Co się na nie składa? To już zależy od parafii, bo każda ma inne pomysły. W przypadku grupy Tosi to dekoracja kościoła, podziękowanie dla katechetki przygotowującej dzieci do komunii i tak zwany dar ołtarza, czyli składka pieniężna na daną parafię (najczęściej zakupywany za nią jest jakiś element wyposażenia świątyni). To w sumie dodatkowe ok. 300-400 zł.

- U nas w niej mieści się jeszcze zakup pamiątkowych obrazków i różańców dla dzieci i wycieczka integracyjna dla dzieci i rodziców - dodaje mama Bartka. - Do tego dochodzi do tego jeszcze fotograf i filmowiec - kolejno po 95 i 50 zł od dziecka.

Podsumujmy: na liczniku mamy już lekko licząc 1-1,5 tysiąca zł - i to tylko wtedy, kiedy z kościoła pójdziemy prosto do domu i od razu położymy się spać. A wiadomo przecież, że największą część kosztów generuje impreza pokomunijna. Okazuje się, że podobnie jak w przypadku wesel sale trzeba rezerwować ze znacznym wyprzedzeniem.

- Standardem jest co najmniej półtora roku wcześniej, a najlepiej ze dwa - tłumaczy mama Bartka. - Mi się udało wyjątkowo późno, bo przed wakacjami w 2023 roku, złapać termin w Dworze Anna. Do niego dostosowałam wybór parafii, w której mój syn przyjmie komunię, normalnie chodziłam od kościoła do kościoła i pytałam o terminy. Nie dało się tego po prostu w żaden inny sposób dopasować.

Dwór Anna położony w Jakubowicach Konińskich i otoczony malowniczymi terenami zielonymi to częsty wybór w przypadku imprez z dziećmi - za talerzyk, czyli jedną osobę rodzice Bartka zapłacą tam 250 złotych. Jednak większość woli zorganizować imprezę w mieście. Największym powodzeniem cieszy się tutaj oczywiście Śródmieście i Stare Miasto, ale też Czechów i Wieniawa. Na imprezę w domu mało kto się decyduje.

- Po pierwsze do tego trzeba mieć warunki, a po drugie - to wcale aż tyle taniej nie wychodzi, a co najmniej jedna-dwie osoby są totalnie wyłączone ze świętowania, bo obsługują resztę - tłumaczy mama Tosi.

Jej rodzina zdecydowała się na świętowanie w Trybunalska City Pub. Powiedzieli nam, że w zależności od terminu rezerwacji i samej imprezy cena za talerzyk sięga tam nawet 300 zł. Obie rodziny decydują się na imprezę na 25-30 osób, a więc powinno się udać zamknąć z całością w 10 tysiącach zł.

- Najbliższa rodzina, babcie, dziadki, ciocie, wujki, kuzyni - to tak mniej więcej wychodzi, to impreza raczej z tych mniejszych/przeciętnych. Ale ostatnio byliśmy na komunii na prawie 100 osób, wynajęty był zespół, był parkiet do tańca... Normalnie weselisko - opowiada mama Tosi.

Największa impreza, do jakiej udało się nam dotrzeć jest planowana na uczestników aż siedemdziesięciu i opiewa na 20 tysięcy złotych - co przy dużej rodzinie i cenie za talerzyk 250-300 zł nie jest nawet jakąś specjalnie nierealną sytuacją.

- Niedługo będzie tak, że jak kobieta będzie zachodzić w ciążę, to od razu zacznie dzwonić po lokalach i pytać o terminy komunijne - śmieje się mama Tosi.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski