Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piknik ufologiczny w Emilcinie powraca. Spotkają się w miejscu, gdzie mieli wylądować kosmici

Anna Chlebus
Anna Chlebus
Ewa Pajuro
Ewa Pajuro
unsplash.com / wikimedia commons
Towarzystwo Extra Terrestra poinformowało naszą redakcję, że już 10-11 maja po czterech latach pandemicznej przerwy do Emilcina powraca słynny piknik ufologiczny. Uczestnicy spotkają się w miejscu, w którym w latach 70. miał wylądować statek kosmiczny.

- Z okazji tego nieziemskiego wydarzenia w pocie czoła planujemy dla was równie nieziemskie panele, wydarzenia i atrakcje.
W zależności od pogody spotkamy się pod chmurką bądź dachem, ale wszystko w okolicy miejsca lądowanie obiektu odwiedzonego przez Jana Wolskiego! - zachęcają organizatorzy na wydarzeniu na Facebooku.

Zdarzenie to opisaliśmy dokładnie w czterdziestą jego rocznicę. 71-letni rolnik Jan Wolski miał spotkać istoty z kosmosu dokładnie 10 maja 1978 r. Jak opowiadał, spostrzegł je, gdy wracał do domu furmanką.

- Zauważyłem dwie osoby idące w tę samą stronę, co ja jechałem. Z początku szli sobie prędzej, a później stopniowo zaczęli folgować i wsiedli mi na wóz - opowiadał podczas jednego ze spotkań z dziennikarzami.

Zaznaczał, że zachowanie obcych nie napawało go niepokojem. Mieszkańcy wsi nieraz wskakiwali mu na bryczkę, korzystając z szansy na darmową podwózkę. Jedynie wygląd istot i ich język budził zaciekawienie gospodarza. Przybysze byli dosyć niscy, mieli nieco skośne oczy i zielone twarze. Rolnik tłumaczył, że w pierwszej chwili pomyślał, że to może jacyś Chińczycy.

- Rozmawiali bardzo drobnym głosem, którego ja nie znam. Słyszałem tylko „a petete petete te” - relacjonował Wolski.

Opisywał, że ujrzał przezroczystobiały obiekt podobny do autobusu. Statek miał „windeczkę”, która umożliwiała wejście do środka. Z jego opowieści wynika, że na skraju lasu na nieznajomych czekał unoszący się w powietrzu przezroczystobiały pojazd w kształcie autobusu.

- Tam była taka windeczka. Wjechałem nią do środka - wspominał. Wewnątrz statku powietrznego czekały jeszcze dwie inne istoty. Wolski twierdził, że dostał polecenie „na migi”, by się rozebrać. Uwagę przybyszów miał przykuć jego pasek od spodni. - Wzięli go do ręki i przyglądali się wszyscy czterej - relacjonował. Opisywał też, że obcy przebadali go przyrządem przypominającym talerze kuchenne.

Istoty z jego opowieści wykazały się też gościnnością: częstowały jedzeniem przypominającym sople lodu. Mężczyzna nie zdecydował się jednak na degustowanie kosmicznej strawy. Na zakończenie puścili go wolno.

- Już miałem stawać na tę windeczkę, ale się do nich odwróciłem, czapkę zdjąłem i powiedziałem: do widzenia. To się wszyscy ukłonili - relacjonował Wolski.

Po powrocie do domu opowiedział o swojej przygodzie synom.

- Lećcie w pole zobaczyć samochód w powietrzu - polecił.

Młodzieńcy po drodze zawołali jeszcze sąsiadów. Na miejscu zastali tylko wydeptaną trawę.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski