O problemach przewoźnika pisaliśmy pod koniec ubiegłego tygodnia. Lubelski oddział PKS Wschód zawiesił wtedy połączenia do Krynicy-Zdroju (o godz. 7.50) i Zakopanego (godz. 8.25) oraz kursy Lublin - Żółkiewka.
Wszystko dlatego, że przewoźnikowi wygasły pozwolenia na przewozy, a Urząd Marszałkowski nie może wydać nowych. Zgodnie bowiem z nowymi przepisami dotyczącymi transportu, żeby wydać zezwolenie urzędnicy marszałka muszą mieć uchwały wszystkich gmin i powiatów, przez które przebiega dana linia, dotyczące zasad korzystania z przystanków. A wiele samorządów w naszym regionie a także w innych, wciąż ich nie podjęło.
Mimo to w przypadku kursów do Żółkiewki znaleziono rozwiązanie. PKS Wschód dostanie pozwolenie na obsługę linii, ale z wyłączeniem dwóch przystanków, co do których nie ma uchwał - w Kazimierzówce i Wierzchowiskach. - Kursy do Żółkiewki powinny powrócić w ciągu najbliższych trzech dni - zapowiada Michał Zdun, dyrektor departamentu polityki transportowej Urzędu Marszałkowskiego.
Zdaniem dyr. Zduna takiego samego wyjścia nie da się zastosować w przypadku połączeń do Krynicy i do Zakopanego. - Ponieważ na tych liniach nie mamy zatwierdzonych uchwałami przystanków końcowych - tłumaczy.
Interpelację w sprawie napisała do marszałka Bożena Lisowska, radna wojewódzka PO. - Jak mi wiadomo, inne urzędy marszałkowskie w Polsce, pomimo braku wymaganych uchwał, udzielają nadal stosownych zezwoleń lub przedłużają terminy ich ważności - zaznacza. Jednak Michał Zdun uważa, że przepisy uniemożliwiają stosowanie takich rozwiązań.
Prezesi PKS z Białej z zarzutami
Prokuratura w Białej Podlaskiej skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko dwóm byłym prezesom tamtejszego PKS. Krzysztof Ś. i Piotr B. byli prezesami bialskiego PKS w 2010 r. W połowie ub.r. sąd ogłosił upadłość spółki. Śledczy uznali jednak, że przesłanki dla złożenia wniosku w tej sprawie istniały dużo wcześniej, a nie robiąc tego prezesi "narazili spółkę na szkodę finansową znacznych rozmiarów". Jacek Sobczak, członek władz województwa (samorząd był właścicielem PKS) przyznaje, że już w 2010 r. sytuacja finansowa spółki była bardzo zła: - Jednak decyzja co do wniosku o upadłość należała do zarządu. Być może czekano, licząc na dokapitalizowanie z naszej strony. Nie mogliśmy się na nie zgodzić, bo PKS nie przyjął planu reform.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?