Marek Krakowski został tymczasowym dyrektorem Centrum Spotkania Kultur. Odszedł z końcem lipca. To były burzliwe rządy, a w ostatni dzień pracy dokonał zmian kadrowych.
Ogłosił likwidację Działu Badań i Współpracy Regionalnej, a Dział Marketingu i Współpracy z Mediami ma być połączony z Działem Sprzedaży i Obsługi Widza.
Krakowski wręczył też zwolnienia dwóm pracownikom, a kolejnych pięciu miało je otrzymać pocztą. Jeszcze inni dostali propozycję zmiany stanowiska pracy.
Po Krakowskim władzę w CSK przejął Grzegorz Orzełowski.
- Nie mnie oceniać te działania. Wiem, że cała struktura była zatwierdzona przez urząd marszałkowski i jest to proces, który trwa od dłuższego czasu. Wszystko dzieje się na gorąco - mówił o zwolnieniach zaraz po objęciu stanowiska.
Teraz okazuje się, że Orzełowski przywrócił wszystkich zwolnionych do pracy.
- Potwierdzam to - mówi nam Andrzej Goliszek, rzecznik prasowy CSK i dodaje, że z osobami którym miano zmienić stanowisko też dyrektor doszedł do porozumienia. - Zdaje się, że ze wszystkimi takimi osobami zostały już podpisane stosowne dokumenty - dodaje rzecznik.
Zaznaczmy, że działający w CSK związek zawodowy zawiadomił o zwolnieniach Państwową Inspekcję Pracy.
- Była przeprowadzona kontrola. Pan dyrektor podpisał protokół. Nie ma w nim nic o złamaniu przepisów tylko o pewnych uchybieniach - relacjonuje Goliszek.
Z CSK na wokandę
O pomówienie Marka Krakowskiego oskarża Anna Lisowska, kierowniczka działu marketingu z czasu, kiedy instytucją kierował Marek Krakowski.
Podczas jednej z konferencji prasowych zarzucił on Lisowskiej działanie na szkodę CSK przy zawieraniu umowy na reklamowanie instytucji na billboardach i promowanie jej w internecie.
W poniedziałek miała się odbyć rozprawa pojednawcza między stronami. Nie odbyła się, ponieważ nie pojawił się na niej były dyrektor CSK.
- Oczekuję przeprosin adekwatnych do skali pomówienia - zastrzega Anna Lisowska. Ponadto, od swojego byłego przełożonego domaga się 10 tys. zł.
Na zapytanie „Kuriera Lubelskiego” Marek Krakowski odpowiedział, że nie wiedział o terminie poniedziałkowej rozprawy. Do prywatnego aktu oskarżenia nie chce się odnosić.
- Nie czytam tego, co nabazgrała pani Lisowska. Dla mnie to bicie piany. Nie odniosę się do sprawy dopóty, dopóki nie dostanę odpisu akt - podkreśla Marek Krakowski.
Kolejną rozprawę zaplanowano na 7 listopada. W poniedziałek natomiast dowiedzieliśmy, że śledztwo w sprawie współpracy CSK z firmą z branży medialnej wszczęła prokuratura.
Dotyczy ono nieprawidłowości, na które skarżył się były dyrektor CSK.
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?