Prezydenccy radni szukają nowego lidera. Ławka kandydatów jest dosyć krótka

Marta Wcisło oraz Michał Krawczyk pożegnali się z mandatami miejskich radnych. To konsekwencja wyborów parlamentarnych.

Oboje startowali z listy Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. I obje zdobyli mandaty parlamentarzystów.

W Radzie Miast Lublin oboje byli członami klubu Radnych Prezydenta Krzysztofa Żuka. Zastąpią ich osoby startujące z tej samej listy z kolejną liczbą głosów uzyskanych w wyborach do samorządu jesienią 2018 r.

Za Wcisło mandat obejmie Zbigniew Targoński, za Krawczyka – Grzegorz Lubaś. Ta zmiana nastąpi z automatu. Zaprzysiężenie nowych radnych nastąpi na najbliższej sesji, która odbędzie się 21 listopada.

Klub ma jednak dylemat. Wcisło i Krawczyk nie byli „szeregowymi” członkami. Ta pierwsze pełniła funkcję wiceprzewodniczącej Rady Miasta Lublin.

Krawczyk zaś szefował klubowi i był liderem „prezydenckich radnych”. Teraz oba te fotel stoją puste.

Krótka ławka kandydatów

- Oczywiście, że robimy już przymiarki do obsadzenia wakujących stanowisk – przyznają radni prezydenckiego klubu. Nie chcą jednak oficjalnie mówić o kandydatach.

- Nie jest tajemnicą, że stanowisko przewodniczącego klubu przypadnie komuś z Platformy. To naturalna kolej rzeczy – mówi nam jeden z radnych PO.

Lista potencjalnych następców Krawczyka nie jest długa. Jak udał nam się ustalić w grę wchodzą praktycznie trzy nazwiska.

To Bartosz Margul, Leszek Daniewski oraz Anna Ryfka. Przy czym liczą się tak naprawdę tylko ci dwaj pierwsi.

- Mam takie ambicje, jestem gotowy aby objąć przewodnictwo w klubie – przyznaje radny Margul.

- To miło, że koledzy widzą mnie w takiej roli – mówi Daniewski. Zastrzega jednak, że oficjalnie propozycja nie padła: - Jeśli padnie to się do niej odniosę.

Margul może liczyć na poparcie „młodych” działaczy PO.

– Problemem są bardzo wyraziste a nawet czasami za bardzo wyraziste podglądy Bartka. Jego wypowiedzi zwyczajowo wywołują burzę na sesji – ocenia kandydaturę Margula jeden z radnych prezydenckich.

Za Daniewskim przemawia jego doświadczenie w samorządzie (był radnym kilku kadencji, w przeszłości pełnił m.in. funkcję przewodniczącego Rady Miasta Lublin).

Nie ma też tak radykalnych poglądów jaka Margul. Ale nie cieszy się pełnym poparciem ze strony radnych PO.

- Przewodniczącym zostanie ktoś kto ma poparcie całego klubu a nie tylko radnych PO – diagnozuje Daniewski.

Klub prezydencki to koalicja czterech ugrupowań: PO, Wspólnego Lublina, SLD i Nowoczesnej. Łącznie dysponuje 19 mandatami, co daje mu zdecydowaną większość w 31 osobowej radzie.

Po ostatnich zmianach (od listopadowej sesji) po siedmiu reprezentantów będą mieli w nim PO i Wspólny Lublin, czterech SLD i jednego Nowoczesna.

- Wybór przewodniczącego nie może doprowadzić do pęknięcia w klubie. To priorytet, bo musimy zapewnić komfort rządzenia Krzysztofowi Żukowi – podkreślają działacze PO.

Do czasu wyboru nowego przewodniczącego klubu funkcję tę będzie pełnił wiceprzewodniczący Dariusz Sadowski.

Jak nie klub to prezydium

Obsadzenie stołka przewodniczącego klubu jest ściśle związane z wyborem wiceprzewodniczącego Rady Miasta Lublin.

Ten drugi fotel ma przypaść temu, kto przegra rywalizację o bycie liderem klubu.

– Funkcja przewodniczącego klubu to realna władza, wiceprzewodniczący rady to bardziej funkcja prestiżowa, reprezentacyjna – wyjaśnia jeden z działaczy prezydenckiego klubu.

W prezydium RM Lublin zasiada pięć osób: przewodniczący oraz czterech wiceprzewodniczących. Wśród nich nie ma reprezentanta opozycyjnego PiS, które ma 12 radnych.