Prokuratura przygląda się ośrodkowi narciarskiemu. To efekt kontroli policji w Chrzanowie

Policja prowadzi postępowanie o czyn z artykułu 165 kodeksu karnego. Przepis dotyczy sprowadzenia niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób i spowodowania zagrożenia epidemiologicznego. Grozi za to od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.

- Postępowanie sprawdzające ma na celu ustalenie, czy został popełniony czyn zabroniony i czy stanowi on przestępstwo - wyjaśnia Małgorzata Moskal, szefowa Prokuratury Rejonowej w Janowie Lubelskim, która nadzoruje postępowanie.

- Cieszę się, że to postępowanie jest prowadzone. Ono udowodni, że u nas wszystko jest okej i działamy zgodnie z prawem - komentuje Piotr Rzetelski, właściciel ośrodka i radny sejmiku województwa lubelskiego.

Ośrodek działa w pełnym reżimie sanitarnym. Gości i personel obowiązuje nakaz zakrywania ust i nosa oraz zachowania odległości. Od 15 stycznia nieustanne kontrole prowadzi tam policja i sanepid.

- Sprawdzamy, czy są przestrzegane takie wytyczne, jak dystans społeczny i noszenie maseczek ochronnych - mówi asp. sztab. Faustyna Łazur z Komendy Powiatowej Policji w Janowie Lubelskim.

Jeszcze w styczniu Rzetelski poprosił swoich klientów o pomoc: - Poszukuję 1000 świadków, że zachowany jest reżim sanitarny w ośrodku narciarskim w Chrzanowie - ogłosił na Facebooku.

W ciągu kilku dni na apel odpowiedziało kilka tysięcy osób. W pewnym momencie przedsiębiorca przestał liczyć zgłoszenia.

- Nie spodziewałem się tak dużego zainteresowania - przyznaje.

Ośrodek w Chrzanowie nie jest jedynym, który działa mimo rządowego zakazu. Jako druga otworzyła się Stacja Narciarska Kazimierz. Szusować można w ramach zajęć edukacyjnych prowadzonych przez zewnętrzną firmę.

We wtorek do akcji #OtwieraMy dołączył stok w Bobliwie niedaleko Izbicy. Ogłosił to Jacek Hołubowski, przedsiębiorca, działacz sportowy i kandydat na prezydenta Gdańska w wyborach w 2018 r. - Cała infrastruktura gotowa. Czeka na was - oznajmił na Facebooku Stoku Narciarskiego Bobliwo. Obiekt ma działać codziennie od godz. 9 do 16.

To szantaż
Szef resortu zdrowia Adam Niedzielski poformował w czwartek, że dotychczasowe obostrzenia związane z pandemią koronawirusa zostaną przedłużone do 14 lutego. Otwarty został jednak handel oraz galerie sztuki i muzea. Dla właścicieli lokali gastronomicznych, hoteli, siłowni decyzja rządu oznacza to groźbę bankructwa. Dlatego mimo groźby wysokich kar coraz więcej z nich decyduje się wznowić działalność i dołączyć do akcji #OtwieraMy.

W województwie lubelskim swój akces do akcji ogłosiły, poza ośrodkiem w Chrzanowie: restauracja Warka w Łukowie, Central Park Puławy, Swojskie Jadło w Kolonii Sobieszczany, Centrum Rozrywki Laser Factory w Zamościu oraz cukiernia Kawałeczek i Bistro Pazłotko w Lublinie.

- To nic innego jak szantaż - tak działania rządu ocenia Marcin Nowak, miejski radny. Deklaruje zorganizowanie pomocy prawnej dla każdego lubelskiego przedsiębiorcy ukaranego mandatem bądź objętego postępowaniem z tytułu złamania obostrzeń. - Jestem samorządowcem i wiem, że za wszelką cenę musimy ratować lokalne firmy, bo nie stracą tylko one, ale również nasze miasto Lublin - przyznaje samorządowiec.

Część przedsiębiorców jest zmęczona ciągłymi kontrolami sanepidu i policji. Radny Rzetelski apeluje: - Proszę nie wyładowywać swoich frustracji na funkcjonariuszach policji i pracownikach sanepidu. To jest ich praca. Oni są tak samo tym wszystkim zmęczeni jak my.