Dwa różne kościoły, różne diecezje i jeden głos. Nie ma nazywania zła po imieniu, ale jest za to szukanie dla niego usprawiedliwienia, a wręcz marginalizo-wanie wyrządzonych przez księży pedofilów krzywd.
Smutne to i przykre, że Kościół, który sam nawołuje do pokory, żalu za popełnione grzechy, mówi ustami swoich proboszczów, że tak naprawdę to wiele hałasu o nic, taki tam „promil”. Kościół nie potrafi napomnieć swojego duchownego, by powiedział słowo „przepraszam” Piotrowi Halliopowi, który oskarżył duchownego o molestowanie i gwałty (miał ich doświadczyć w dzieciństwie) i w sądzie wywalczył przeprosiny.
Nawet jeśli liczba księży pedofilów jest nieduża w stosunku do ogólnej liczby wszystkich pedofilów kraju, to nie można tego usprawiedliwiać, na dodatek z ambony. Nie można umoralniać wiernych, a jednocześnie nie stosować tych samych zasad wobec siebie. Nie sposób zrozumieć, co przechodzą dzieci wykorzystywane przez dorosłych, w tym księży. Wielu z nich opowiada, jak nie może poradzić sobie w dorosłym życiu, popadają w nałogi, popełniają samobójstwa, a kiedy po wielu latach cierpienia mają odwagę, by powiedzieć o tym głośno, spotyka ich atak i szykany.
Ci ludzie potrzebują naszego wsparcia, a nie odtrącenia. I do tego powinien nawoływać Kościół.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?