18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest w LZPS Protektor: Trzeci dzień (ZDJĘCIA, WIDEO)

EP, TK, KOS
Około 40 w samym zakładzie i kilkudziesięciu w sklepie firmowym "Szwejk" - tylu pracowników okupuje trzeci dzień fabrykę Protektora przy ul. Kunickiego w Lublinie. Zakład produkujący buty jest w likwidacji. Pracownicy dostali wypowiedzenia, teraz walczą o odszkodowania. Zarząd firmy tłumaczy, że na terenie zakładu przebywają nielegalnie.

Wtorek: Kolejny dzień protestu w Protektorze (RELACJA, WIDEO, ZDJĘCIA)
Poniedziałek: Pikieta zwolnionych pracowników przed siedzibą Protektora (RELACJA, WIDEO, ZDJĘCIA)

Godz. 20.55
Likwidator LZPS Sp. z o.o. w odpowiedzi na apel Pana Krzysztofa Żuka, Prezydenta Miasta Lublin o przestrzeganie prawa, deklaruje pełne przestrzeganie obowiązujących przepisów. Jednocześnie zwraca się z prośbą do Pana Prezydenta o skierowanie do związków zawodowych działających przy LZPS Sp. z o.o. takiego samego apelu o przestrzeganie prawa. Tak aby każda strona zobowiązała się do wyrzeczenia działań pozaprawnych jako niesłużących sprawnemu rozwiązaniu konfliktu.

"Przyjmując Pana apel chciałbym Pana uprzejmie prosić aby skierował Pan swoje przesłanie o poszanowanie obowiązujących przepisów prawnych także do związków zawodowych. Jestem przekonany, że taki apel może w wybitnym stopniu przyczynić się do rozwiązania obecnego konfliktu pod patronatem Pana Prezydenta" - napisał w liście do Prezydenta Lublina Paweł Strączyński, likwidator spółki LZPS.

Godz. 19.40
Związkowcy informują, że mediator opuścił zakład. - Wyszedł po dwóch godzinach rozmów z zarządem. Załatwił tylko dostęp do prysznicy, ale kobiety nie mają ręczników i nie mogą się dostać do szafek w których je trzymają - relacjonuje Jolanta Wojciechowska. Rozmowy mają być kontynuowane w czwartek od godz. 10.

Godz. 16.10
Związkowcy postawili zarządowi Protektora trzy wstępne postulaty. - Żądamy ich spełnienia przed rozpoczęciem negocjacji finansowych - tłumaczy Jolanta Wojciechowska. Związkowcy chcą, by osoby okupujące zakład miały swobodny dostęp do łazienek z prysznicami. Domagają się też dostępu do pomieszczeń związkowych, które znajdują się na terenie zakładu dla siebie i osób okupujących budynek.

Mediator ma przedstawić postulaty zarządowi firmy.

Godz. 15.25
Jedna z kobiet, które okupują zakład, zrezygnowała i wyszła z niego. - Nie mam siły mówić - skarżyła się ze łzami w oczach. Przed bramą zakładu czekały na nią koleżanki. - Brawa dla Bogusi - wiwatowały. - W środku jest mnóstwo silnych ludzi, ale są też słabsi. Ludzie tracą wiarę, siada im psychika. Dochodzą sprzeczne informacje. Chcą nas złamać. Ja nie wytrzymałam - tłumaczyła pani Bogumiła.

Godz. 15.11
W związku z doniesieniami medialnymi dotyczącymi sytuacji spółki Protektor SA pragnę poinformować o działaniach, jakie podjął Prezydent Miasta Lublin dr Krzysztof Żuk - napisała Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzeczniczka prezydenta:

Na ręce Prezesa firmy skierowane zostało pismo z propozycją podjęcia rozmów dotyczących ewentualnego ulokowania siedziby Zakładów na terenie Lubelskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej na Felinie. Dzięki takiemu rozwiązaniu firmie przysługiwałoby między innymi 3-letnie zwolnienie od podatku od nieruchomości, a także ulgi w podatku dochodowym stosownie do przepisów ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych. Ze strony przedstawicieli Firmy otrzymaliśmy deklarację chęci spotkania i podjęcia rozmów w tej sprawie. Aktualnie trwa ustalenie terminu spotkania.

Ponadto Pan Prezydent bardzo krytycznie odniósł się do sposobu przeprowadzenia zwolnień grupowych. Miejski Urząd Pracy został poinformowany o zamiarze przeprowadzenia zwolnień w momencie realizacji procedur. Nie przekazano nam informacji dotyczących struktury zwalnianych osób (wiek, miejsce zamieszkania, wykształcenie itp.) przez co pracownicy MUP nie mogą w sposób rzetelny przygotować diagnozy rynku i ofert pracy. Wystąpiliśmy do władz spółki z prośbą o przekazanie szczegółowych informacji dotyczących zwalnianych osób. Poprosiliśmy również o poinformowanie pracowników o możliwości zorganizowania spotkania z udziałem przedstawicieli MUP.

Pismo prezydenta z 4 stycznia:

Szanowny Panie Prezesie,
W związku z kolejnymi doniesieniami dotyczącymi zaostrzania konfliktu pomiędzy pracownikami a przedstawicielami spółki, zwracam się do Pana Prezesa z apelem o podejmowanie działań zgodnych z prawem i poszanowaniem ludzkiej godności. Przyjmując do wiadomości Państwa decyzję dotyczącą likwidacji przedsiębiorstwa podyktowaną względami ekonomicznymi, wyrażam jednocześnie zdecydowany sprzeciw wobec traktowania zwalnianych pracowników.

Pragnę nadmienić, iż Miejski Urząd Pracy został poinformowany o zamiarze przeprowadzenia zwolnień dopiero w momencie realizacji procedur. Ponadto nie przekazano nam do dzisiaj informacji dotyczących struktury zwalnianych osób (wiek, miejsce zamieszkania, wykształcenie itp.), przez co pracownicy MUP napotykają na utrudnienia w przygotowaniu diagnozy rynku i ofert pracy. Nie otrzymaliśmy również odpowiedzi na prośbę skierowaną ze strony MUP dotyczącą zorganizowania spotkania ze zwalnianymi pracownikami w siedzibie pracodawcy.

Liczę na pilny kontakt z Państwa strony z przedstawicielami Miejskiego Urzędu Pracy i podjęcie natychmiastowych działań, które przyczynią się do poprawy tej trudnej sytuacji.

Z poważaniem, Krzysztof Żuk,Prezydent Miasta Lublin

Godz. 15.05
Mediator jest już w zakładzie, rozpoczął rozmowy ze związkami. Media poprosił o opuszczenie pomieszczenia, w którym mają się one odbywać

Godz. 14.58
- Za chwilę do Protektora powinien przyjechać powołany przez wojewodę, po spotkaniu związkowców z prezesem protektora, mediator - powiedziała przewodnicząca Rady Wojewódzkiej OPZZ. - Wspólnie mamy zasiąść do rozmów - dodała.

Godz. 14.46
Ośmioro posłów i senatorów PiS wydało oświadczenie:
My Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości Ziemi Lubelskiej wyrażamy głębokie zaniepokojenie sytuacją zaistniałą w spółce LZPS Sp. z o.o.

Z niepokojem przyjęliśmy fakt, że w dniu 29 grudnia 2011 r. ponad 140 osób zatrudnionych w spółce za pośrednictwem firmy kurierskiej otrzymało wypowiedzenia z pracy, pomimo zapewnień przez Zarząd spółki na początku grudnia, że będzie podtrzymana ciągłość produkcji i zatrudnienia. Pracownicy spółki nie są wpuszczani na teren zakładu, a teren spółki jest pilnowany przez wynajętą firmę ochroniarską.

W związku z powyższym podjęliśmy działania mające na celu wyjaśnienie zaistniałej sytuacji występując do Okręgowego Inspektora Pracy w Lublinie o przeprowadzenie kontroli w tym zakresie, do Wojewody Lubelskiego i Dyrektora Miejskiego Urzędu Pracy oraz Przewodniczacego Komisji Nadzoru Finansowego w Warszawie o podjęcie stosownych działań, zgodnie z właściwością, w tym także o poinformowanie w/w Parlamentarzystów o efektach tychże działań.

Godz. 14.38
- Nie widzę tu prezydenta, nie ma marszałka ani wojewody - powiedział przebywający na miejscu protestu Michał Kabaciński, poseł z Ruchu Palikota. - Nie widzimy solidarności władz z protestującymi. Tu nie chodzi o naciski, ale o zwykłą solidarność - dodał. Zaapelował też do władz spółki, aby wyszły do protestujących i zaczęły z nimi rozmawiać. - Rozmowa przez media do niczego nie doprowadzi. Ludzie są zdeterminowani i będą protestować, mają na to czas, bo już nie mają pracy - powiedział.

Godz. 14.16
- Jesteśmy brudne, nie pozwalają nam się umyć - skarżą się przez mikrofon kobiety przebywające w budynku.

Godz. 12.01
Rzecznik firmy Protektor Wojciech Kądziołka zdementował informację o tym, że na klatce schodowej w okupowanym przez protestujące budynku wyłączono prąd. - Nie ma fizycznej możliwości, by odciąć prąd tylko w tym miejscu - powiedział.

Godz. 11.56
Zupa dla kobiet, które okupują budynek jest podawana przez okno sklepu. Dalej niosą ją ochroniarze i podają kobietom.

Godz. 11.48
Jedna z lubelskich restauracji przywiozła protestującym ciepłą zupę i bułeczki. Jedzenie ma być też podane kobietom okupującym budynek.

Godz. 11.36
Na miejsce przyjechała policja, żeby dowiedzieć się, jakie związki zawodowe będą wspierać dziś protestujących. - Jak przyjedzie więcej protestujących to musimy odciąć drogę - tłumaczy policjant.

- Większa grupa zbierze się około godz. 14 - mówi Kazimierz Kmieć, wiceszef zakładowej Solidarności. - Będą z nami związkowcy z Kraśnika z FŁT i ze Świdnika - wymienia.

Godz. 11.30
Ksiądz Zbigniew Kuzia powiedział, że chodząc po kolędzie będzie mówił o proteście, by ludzie go poparli. - Jeśli konflikt nie rozwiąże się do Święta Trzech Króli to księża powinni poprzeć protestujących z ambon - zaznaczył. Modlitwa się zakończyła.

Godz. 11.20
Około godz. 10 pracownicy LSPS Protektor zawiązali komitet protestacyjny. - To oznacza, że oficjalnie możemy mówić o proteście - powiedział Marcin Szewc, przewodniczący zakładowej Solidarności.

Protestujący biorą pod uwagę blokowanie ulic.

Z protestującymi solidaryzują się sprzedawcy z targu przy ul. Pocztowej. - Dziś dwie protestujące panie poszły na targ kupić parasolki, a dostały je za darmo - mówi Szewc.

Godz. 11.15
Związki Zawodowe wysuwając nierealne żądania dążą do eskalacji konfliktu manipulują pracownikami i wprowadzają ich w błąd w sprawie możliwości uzyskania nierealnych "odszkodowań" z tytułu likwidacji spółki- taką informacje przekazały dziś mediom władze grupy kapitałowej Protektor SA.

W informacji czytamy dalej: - Żądane przez związki zawodowe, oprócz 6 miesięcznego wynagrodzenia, dodatkowo 7,1 mln zł, czyli przeciętnie 50 tys. zł na pracownika przewyższa kapitały własne spółki LZPS. - Nierealne i niczym nieuzasadnione żądanie wprowadzają w błąd pracowników LZPS i budzą wśród nich nieuzasadnione nadzieje. Niemożliwe jest spełnienie postulatu wypłaty, oprócz 6 miesięcznego wynagrodzenia, średnio każdemu pracownikowi kwoty 50 tys. złotych - powiedział Paweł Strączyński, likwidator spółki LZPS. Dodał, że kwota ta znacznie przewyższa kapitały własne spółki LZPS, wynoszące na dzień 30 września 2011 3 mln zł. Strączyński podkreślił, że w 2010 roku LZPS przyniósł stratę w wysokości 3,3 mln zł, a po III kwartałach 2011 strata miała poziom 1,3 mln zł. Dla ratowania spółki w połowie 2011 roku właściciel pokrył stratę LZPS Sp. z o.o. podnosząc jej kapitały. - Jako likwidator LZPS przykładam szczególną wagę do przestrzegania wszystkich przepisów w tym przepisów prawa określających świadczenia jakie zakład ma wobec odchodzących z pracy pracowników - powiedział Strączyński.

Likwidator LZPS podtrzymał swoją chęć kontynuowania dialogu ze związkami zawodowymi w ramach obowiązującego prawa.

Godz. 11.00
Pod siedzibą Protektora pojawił się kapelan lubelskiej Solidarności ks. Zbigniew Kuzia. - Pomódlmy się, żeby Duch Święty natchnął wszystkich tych, którzy doprowadzili do tego konfliktu, by udało się go rozwiązać. Módlmy się, by ochronić wasza godność jako Polek i jako pracownic - powiedział. Rozpoczęła się modlitwa.

Pod LZPS przyjechali związkowcy z Bogdanki, rozkładają transparenty.

Godz. 9.20
O godz. 9 likwidator miał się spotkać z wojewodą. O wynikach rozmów poinformujemy.

Godz. 9.15
O godz. 11 do protestujących w Protektorze ma przyjechać ksiądz, by pomodlić się z protestującymi. - Księdza nie wpuszczono. Likwidator powiedział, żeby nie skomleć, bo i tak nikt nie wejdzie do środka - powiedział jeden z uczestników protestu.

8:45
- W budynku zakładu, w którym przebywa około 40 kobiet został wyłączony prąd i ogrzewanie - informuje Kazimierz Kmieć, wiceszef Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność przy LZPS.

7.30
- Noc minęła spokojnie - podsumowuje Jolanta Wojciechowska, jedna z protestujących, która przebywa w sklepie firmowym.

Przyznaje jednak, że od kobiet przebywających w zakładzie płyną coraz bardziej niepokojące sygnały (kobiety zrobiły komórką zdjęcia i wysłały je do naszej redakcji). - Dziewczyny skarżyły się, że zarząd firmy stosuje wobec nich terror psychiczny, próbuje je skłócić. W dodatku 40 osób może korzystać tylko z jednej toalety, o prysznicach nie ma mowy - opowiada. - Dziewczyny muszą siedzieć zwartą grupą po jednej stronie schodów i tak przez całą noc - opisuje.

Podkreśla, że protest będzie trwał do skutku. - Dziś znowu przyjadą do nas związkowcy z innych miast m.in. Kraśnika i Świdnika. Pracownicy będą składać pozwy do sądu pracy. Nie poddajemy się. Walczymy do skutku - mówi Wojciechowska.

We wtorek około godz. 20 pod zakład kolejny raz przyjechała karetka pogotowia. - Wezwaliśmy ją, bo mieliśmy sygnał, że jedna z naszych koleżanek może mieć atak serca. Na szczęście to nie było nic groźnego - tłumaczy Wojciechowska. - Pojawiły się sugestie ze strony zarządu firmy, że karetka została wezwana niepotrzebnie - dodaje.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski