Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledczy nadal na Porcie Lotniczym Lublin. O wyniki pytają politycy PiS

Sławomir Skomra
Sławomir Skomra
Śledztwo dotyczące Portu Lotniczego Lublin a wszczęte po zawiadomieniach CBA nadal trwa i szybko się nie zakończy
Śledztwo dotyczące Portu Lotniczego Lublin a wszczęte po zawiadomieniach CBA nadal trwa i szybko się nie zakończy Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Śledztwo dotyczące Portu Lotniczego Lublin, a wszczęte po zawiadomieniach CBA, nadal trwa i szybko się nie zakończy. Sprawę przypomnieli politycy PiS.

W ubiegłym tygodniu Krzysztof Wójtowicz, prezes Portu Lotniczego Lublin brał udział w komisji budżetowo-ekonomicznej lubelskiej rady miasta. W pewnym momencie radny PiS Piotr Breś zaczął pytać, co się dzieje z lotniskowymi śledztwami.

- Nie wiem, na pewno nie ma ich w sądzie – odparł Wójtowicz.

W czwartek na konferencji prasowej o lotnisku mówił też wicemarszałek województwa Michał Mulawa (PiS). - Pan Krzysztof Wójtowicz doprowadził do nie najlepszej sytuacji portu lotniczego jeszcze przed pandemią koronawirusa. Nie możemy teraz mówić, że sytuacja finansowa portu jest zła ze względu na pandemię. Przypomnę słynne wyjazdy organizowane przez pana prezesa do Izraela, a w tych wyjazdach kosztujących ponad 1 mln zł współpracował ze spółką pana Ryszarda Gąsiorowskiego – mówił Mulawa, a o Gąsiorowskim wspomniał też kilka dni temu Breś.

Gąsiorowski to jeden z bohaterów afery Art B z lat 90.

W 2016 roku CBA dwa razy doniosło do prokuratury na lotnisko. Prokuratura doniesienia połączyła w jedno śledztwo. Pierwsza sprawa, którą zainteresowało się CBA, to wspomniany wyjazd do Izraela w czerwcu 2016 roku. Pojechało tam ok. sto osób – samorządowców, biznesmenów, reprezentacje uczelni. Kosztowało to 1,5 mln zł. CBA ocenia, że mogło dojść do przestępstwa nadużycia uprawnień przez prezesa portu, a spotkanie w Izraelu, finansowane ze środków na promocję regionu, skutkowało niegospodarnym rozporządzaniem mienia spółki. Dodatkowo według CBA taką imprezę można było zorganizować taniej.

Na miejskiej komisji Wójtowicz jasno powiedział, że Gąsiorowski nie otrzymał żadnych pieniędzy, a wizyta była sukcesem. -

Odwiedziliśmy cztery ministerstwa, a dwie linie lotnicze podpisały umowy na latanie z Lublina do Tel Awiwu – mówił i dodał, że portowi bardzo zależało na tym kierunku, bo otrzymując dotację unijną na budowę zapisano w dokumentach, że jednym z celów działania portu są loty do Izraela.

Drugie zawiadomienie CBA dotyczyło współpracy z rumuńską linią Carpatair. Latała z Lublina do Rzymu, ale odchodząc nie uregulowała finansów. Według CBA lotnisko miało stracić 800 tys. euro. Połowa to zatrzymana przez Carpartair kaucja, a połowa to pieniądze za umowę promocyjną. Tyle że port zapłacił za to z własnego budżetu ale według CBA pieniądze powinny pochodzić od biznesowych partnerów lotniska.

W ciągu tych lat były też regularne loty do np. Gdańska, Wrocławia, Rzymu, Mediolanu i przez krótki czas do Barcelony. Od 2016 roku funkcjonuje tu niewielki, prywatny terminal cargo, a z lotniskiem współpracują takie linie jak Ryanair, Wizz Air, LOT. Była obecna również Lufthansa. Potężny niemiecki przewoźnik latał z Lublina do Frankfurtu od lipca 2014 do jesieni 2016 r.

Port Lotniczy Lublin obchodzi 7. urodziny. Dużo się przez te...

Kiedy sprawa wynikła, port informował, że z Carpatair jest w sporze sądowym. Takie słowa padały kilka razy też później. Tymczasem na komisji Wójtowicz oznajmił, że żadnego sporu nie ma i PLL z Carpatair jest rozliczony. - Linia nadal istnieje i chyba lata dla LOT-u – mówił Wójtowicz o rumuńskim przewoźniku.

W 2017 CBA uderzyło ponownie i znów sprawa została dołożona do śledztwa już trwającego. Tym razem agenci wzięli na celownik samego prezesa Wójtowicza. Uznali, że mógł popełnić przestępstwo podając nieprawdę w dokumentach, na podstawie których PLL wygrał przetarg ogłoszony przez urząd marszałkowski i otrzymał 1,2 mln zł. W złożonych dokumentach lotnisko wykazywało, że współpracuje z Carpatair podczas gdy ta współpraca już się zakończyła.

- Śledztwo jeszcze trwa – mówi nam dziś Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury okręgowej w Lublinie.
Problemem jest to, że śledztwo po pierwsze jest wielowątkowe, a po drugie wymaga zasięgnięcia opinii biegłych. - na przykład teraz prokurator czeka na opinię biegłego dotycząca komputera, który był w tym śledztwie badany – dodaje prokurator i zaznacza: - Z całą pewnością śledztwo będzie przedłużone.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski