Motor Lublin, lider trzeciej ligi lubelsko-podkarpackiej, wykonał swoją powinność. Podopieczni Tomasza Złomańczuka pokonali przed własną publicznością Wólczankę Wólka Pełkińska 4:0 i w dobrych humorach przystąpią do następnego spotkania, w którym zmierzą się z Lublinianką.
Bohaterem sobotniej rywalizacji na Arenie Lublin był Filip Drozd. Wychowanek MUKS Kraśnik, który pierwsze kroki w seniorskiej piłce stawiał w Stali Kraśnik, w dziesięć minut ustrzelił klasycznego hat tricka, a następnie dołożył asystę przy trafieniu Rafała Króla. Notabene także wychowanka MUKS-u.
– Te gole były mi bardzo potrzebne. Dostałem dwa świetne podania, a przy trzecim miałem trochę szczęścia. Mam nadzieję, że dalej będę pomagał drużynie w zdobyciu trzech punktów w każdym meczu. Początek wcale łatwy nie był. Wólczanka szybko wracała na swoją połowę. Mieliśmy wcześniej swoje okazje, ale zabrakło precyzji. Najważniejsze, że w końcu wpadło, cisnęliśmy i się udało. Ważne też, że z tyłu było na zero, że mogliśmy grać na naszych warunkach – mówi Drozd.
Od początku spotkania do ataków ruszyli miejscowi. Jednak na pierwszego gola lubelscy kibice musieli poczekać do 34 minuty. Wtedy Drozd wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem gości. Później napastnik otrzymał podanie od Piotra Piekarskiego i strzałem w krótki róg podwyższył prowadzenie. Jeszcze przed przerwą Drozd trafił do siatki po raz trzeci, a po zmianie stron gości „dobił” Król.
Motor Lublin 4(3)
Wólczanka Wólka P. 0(0)
Bramki: 1:0 Drozd 34, 2:0 Drozd 41, 3:0 Drozd 44, 4:0 Król 56.
Motor: Socha – Tadrowski, Gieraga, Komor, Falisiewicz – Tymosiak, Piekarski (72 Mroczek), Król, Kamiński (72 Pioś), Michota (60 Stachyra) – Drozd (60 Piątek). Trener Tomasz Złomańczuk.
Wólczanka: Furtak – A. Poprawa , Korolski , B. Poprawa – Wójcik (80 Słaby), Podstolak , Gwóźdź, Kocur (83 Bojarski), Bożek, Jurczak – Pietluch. Trener Paweł Wtorek.
Sędziował: Łukasz Krasowski (Leżajsk). Widzów 1700
PREZENT DLA PREZESA
Waldemar Leszcz, prezes Motoru Lublin, w dniu meczu w Wólczanką Wólka Pełkińska obchodził urodziny. Piłkarze sprawili mu prezent, pokonując przeciwnika z Podkarpacia. Jednak najlepszym prezentem dla sternika żółto-biało-niebieskich z pewnością byłby awans do drugiej ligi. – Nie tylko dla mnie, ale też dla wszystkich zawodników. Cieszę się, że zespół po dwóch słabszych występach odzyskał „świeżość”. Widać, że chłopaki są w formie, co dobrze wróży przed kolejnymi potyczkami. Mamy naprawdę mocną drużynę i jesteśmy w stanie wygrać z każdym. Pokora jednak musi być – mówi Leszcz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?