Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spotkania Teatrów Tańca: Lekcje tańca dla początkujących i zaawansowanych (RECENZJA, PROGRAM)

Andrzej Z. Kowalczyk
„Unstable Element” włoskiej kompanii Deja Donne.
„Unstable Element” włoskiej kompanii Deja Donne. Tommaso Savoia/materiały prasowe
W odróżnieniu od Polskiej Platformy Tańca, która już pierwszego dnia przyniosła dwie artystyczne eksplozje, jakimi były spektakle Teatru Dada von Bzdülöw oraz Lubelskiego Teatru Tańca, 18. Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca rozpoczęły się – rzec można – spokojnie. Co nie znaczy jednak, że nie było czego oglądać.

Właśnie bardzo „do oglądania” był już pierwszy z zaprezentowanych spektakli – „Unstable Element” włoskiej kompanii Deja Donne. Realizacja, którą chce się określić jednym słowem – ładna. Ładny, a czasem bardzo ładny był w tym spektaklu każdy element: choreografia, wykonawcy, muzyka (kwartety Szostakowicza i Schnittckego) i światło. Naprawdę bardzo dobrze patrzyło się i słuchało. Srodze jednak zawiedzie się ten, kto by oczekiwał od tego przedstawienia nowatorstwa czy mocnego osadzenia we współczesności. Miast tego jest w nim raczej rodzaj tanecznej podróży w czasie. Takie choreografie, jaką widzieliśmy w „Unstable Element” powstawały gdzieś w połowie lat 80. XX wieku. To bardzo zaskakujące, bowiem Simone Sandroni jest przecież twórcą choreografii do spektaklu LTT „Historie, których nigdy nie opowiedzieliśmy”, gdzie dowiódł, że świetnie posługuje się współczesnym językiem tańca. Trudno zatem zrozumieć, dlaczego tym razem stworzył pracę tak „muzealną”. Ale ma też ów spektakl walor niezaprzeczalny. Dzięki swej wizualnej urodzie i łatwości w odbiorze świetnie nadaje się na pierwsze spotkanie z teatrem tańca; przełamanie bariery oddzielającej od czegoś dotychczas nieznanego i pokazanie, że nie taki taniec straszny. A jako że na Spotkaniach co roku pojawia się pewna grupa nowych widzów, którzy rozpoczynają dopiero swoją przygodę z tą dziedziną sztuki, umieszczenie tej realizacji w programie festiwalu było jak najbardziej zasadne.

Odmienną estetykę zaprezentowała Aoife McAtamney z Irlandii. Jej krótkie, zaledwie 20-minutowe solo „Softer Swells” zostało w całości oparte na fizyczności. Nie była to jednak fizyczność brutalna, lecz mimo pewnej surowości, w gruncie rzeczy delikatna i zmysłowa. McAtamney stworzyła choreografię prostą, czystą i klarowną, a do tego bardzo precyzyjnie poprowadziła dramaturgię spektaklu. Pokazała, że można zrobić rzecz interesującą bez efekciarstwa i pustego rozgadania.

A tego nie ustrzegli się następni wykonawcy – portugalski duet Lander Patrick i Jonas Lapec. Po zakończeniu ich spektaklu „Casas d’Ovo” miałem zamiar skwitować go jednym zdaniem: pół godziny niczego i odlotowy finał. Z biegiem czasu jednak ta ocena uległa złagodzeniu. Nadal wprawdzie uważam, że sekwencja, w której tancerze wykorzystują swoje ciała do budowania dramaturgicznej i dźwiękowej struktury spektaklu jest zbyt długa, ale nie dyskwalifikuję już jej w całości. Dzięki niej bowiem finałowa scena przedstawienia (z udziałem tancerek z Grupy Tańca Współczesnego Politechniki Lubelskiej) jest rzeczywiście zaskakująca i – prawem kontrastu – wprost orgiastyczna.

Wreszcie ostatnia z wczorajszych prezentacji – węgierski spektakl „Skin Me”. Wykonawcy z Węgier niejednokrotnie pojawiały się na Spotkaniach i zazwyczaj nie zawodzili. Tak też było i tym razem. Troje tancerzy i dwaj muzycy stworzyli spektakl inteligentny i zabawny, chwilami rozpalający emocje, a w innych momentach nagle je tłumiący. Tancerze korzystają w nim z rozmaitych, często odległych od siebie stylów i technik tańca, ale potrafią łączyć je tak sprawnie i płynnie, że ta eklektyczność choreografii staje się wręcz walorem. A dwie sceny – demontowanie przez jedną z tancerek perkusji i ponowne jej złożenie oraz przerysowana lekcja techniki Marthy Graham – to perełki, do których chciałoby się powracać wielokrotnie. Zaś cały spektakl był najdojrzalszą artystycznie realizacją pierwszego wieczoru Spotkań.

PROGRAM NA WTOREK
Godz. 18.00 – Chatka Żaka: VerTeDance / Jiří Havelka / Clarinet Factory (Czechy) – „Correction” (55 min.)
Godz. 20.00 – Sala Widowiskowa CK: AURA Dance Theatre (Litwa) – „The Curio Cabinet” (40 min.)
Godz. 21.00 – Sala Widowiskowa CK: Arts Printing House (Litwa) – „Contemporary?” (50min.)


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski