„Zastrzyk finansowy” dla Lublina to konieczność. I to potężny. Chodzi o 100 mln zł. Pieniądze mają pochodzić z emisji obligacji miejskich. Ratusz chce zwiększyć wartość wyemitowanych w tym roku papierów dłużnych do 240 mln zł. Nad uchwałą radni miejscy będą debatować w najbliższy czwartek (16 grudnia).
Skąd tak duży „brak” w kasie? - Na sytuację finansów Lublina bardzo mocno wpływają wprowadzone przez rząd niekorzystne dla samorządów zmiany w systemie podatkowym, galopująca inflacja i wzrost cen towarów i usług, przekładające się na niemal wszystkie obszary funkcjonowania miasta. Cały czas odczuwamy też skutki pandemii Covid-19, szczególnie w systemie oświaty – przekonuje Katarzyna Duma, rzeczniczka prezydenta Lublina.
Wydatki są większe od planowanych, a dochody - mniejsze.
- Czwarta fala pandemii przełożyła się na absencje nauczycieli spowodowane kwarantanną i izolacją, co z kolei wymusiło organizację zastępstw i znacząco zwiększyło koszty funkcjonowania szkół w ostatnim kwartale tego roku. Wobec wieloletniego niedoszacowania subwencji oświatowej nałożyło to na miasto dodatkowe obciążenie finansowe (46 mln zł), które zmuszeni byliśmy ponieść – wskazuje Duma.
Znacznie niższe niż planowano są też wpływy do kasy. I to z kilku źródeł. Na liście znalazły się m.in. wpływy ze sprzedaży biletów w komunikacji zbiorowej. Szacunki mówiły, że w 2021 r. przyniesie to 80 mln zł. Pierwszym sygnałem, że nie uda się zebrać zaplanowanej kwoty była informacja o wykonaniu budżetu za pierwsze półrocze 2021. Na sprzedaży biletów udało się zarobić 19 mln zł. I tu znowu jako winowajca jest wskazywana pandemia koronawirusa.
- Zmniejszona liczba pasażerów, a zatem mniejsze wpływy ze sprzedaży biletów (33 mln zł), przy niezależnym od samorządu wzroście cen paliwa i energii elektrycznej, mocno zwiększają koszty miejskiego transportu – mówi Duma.
„Posypała” się też sprzedaż działek miejskich. Miało to przynieść 55,8 mln zł. Udała się uzyskać 21 mln zł. Na liście „winowajców” znalazły się też mniejsze niż planowano wpływy z rozliczenia podatku VAT i mniejsze kwoty przekazane w ramach dofinansowania z programów UE. W tych dwóch ostatnich przypadkach dużą rolę odegrały opóźnienia w pracach związanych z budową autobusowego dworca metropolitalnego przy ul. Dworcowej (wynikające z konieczności usunięcia podziemnych zbiorników, których nie było na mapach).
To już druga w tym roku propozycja podwyższenia wartości emitowanych obligacji. Pierwotnie ratusz planował je na poziomie 60 mln zł. W lutym radni zgodzili się zwiększyć tę kwotę o kolejne 80 mln zł (do poziomu 140 mln zł). Skarbnik miasta Lucyna Sternik tłumaczyła wówczas, że chodzi o zmianę „instrumentu dłużnego”: obligacjami zastąpiono kredyt. Dlaczego? Bo jak argumentowało miasto wykup obligacji jest tańszy niż spłata kredytu.
- Spłacamy cały czas nasze zobowiązania i jeśli mamy możliwość zrobienia takiego manewru, czyli że tańszymi instrumentami dłużnymi spłacamy zobowiązania zaciągnięte w droższych instrumentach sprzed wielu, wielu lat, bo takie były warunki na rynku finansowym, to co w tym złego? To jest racjonalne zachowanie się i zgodne z wpisanym zobowiązaniem do tej racjonalności w ustawie o finansach publicznych – podkreślał w lutym Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
Zadłużenie Lublina na koniec 2021 r. było planowane na poziomie 1,7 mld zł.
- Gala Wolontariatu w Filharmonii Lubelskiej
- Z Wawelu do Lublina. Królewskie skarby można już podziwiać na Zamku (ZDJĘCIA)
- Motomikołaje przejechały przez Lublin
- Na jakim etapie jest budowa SPSK1? Zobacz zdjęcia
- Fantastyczna atmosfera na meczu Motoru z Legią. To trzeba zobaczyć!
- Lubelski Ruch Antyłowiecki przemaszerował przez centrum Lublina
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?