– Był to człowiek głębokiej wiary i rozległej wiedzy, a równocześnie niezwykle skromny i pokorny. Tę pokorę ukazał już w pierwszym zdaniu, jakie wypowiedział po wyborze: „Po wielkim papieżu Janie Pawle II kardynałowie wybrali mnie, prostego i skromnego robotnika w Winnicy Pańskiej” - mówił metropolita lubelski Arcybiskup Stanisław Budzik w homilii podczas niedzielnej mszy odprawionej w archikatedrze lubelskiej w intencji papieża Benedykta XVI.
Abp Budzik oceniając posługę Benedykta XVI stwierdził, że w ciągu 8 lat pontyfikatu i 10 lat modlitwy za Kościół ów skromny i prosty robotnik Pana odsłaniał się przed nami jako skała wiary, punkt orientacyjny na wzburzonym morzu świata.
- To był człowiek wyjątkowy, ktoś powiedział, że był Mozartem teologii i jestem tego samego zdania. Zanurzenie teologa Ratzingera, a potem papieża Benedykta XVI, w tematy liturgiczne stanowi niezwykłą refleksję: znajdziemy tam fenomenalne określenia i spostrzeżenia – zaznacza o. Sebastian Feret OFM, proboszcz parafii oo. Bernardynów przy ul. Willowej w Lublinie. - Nie miał łatwego pontyfikatu, ponieważ miał wielkiego poprzednika, ale potrafił sprostać wyzwaniom, a to, że pokazał, iż papież nie musi być dożywotnio, tylko do czasu, kiedy jest pełen sił to już sprawa przełomowa, pod której wrażeniem jestem nadal – uważa o. Feret.
Na ten ostatni aspekt zwraca uwagę także ks. prof. Krzysztof Kaucha z Katedry Chrystologii i Eklezjologii Fundamentalnej KUL.
- Papież Benedykt XVI był przez całe życie bardzo uczciwy i realistyczny. W pewnym momencie uznał, że jego siły życiowe zaczynają go opuszczać, więc podjął decyzję o rezygnacji, tym samym sprawiając, że jego pontyfikat przeszedł do historii – uważa Kaucha. Jego zdaniem są również inne czynniki wpływające na wyjątkowy wymiar osoby zmarłego papieża. - Był Niemcem wychowanym w dorobku myśli niemieckiej, ale jednocześnie był do niej nastawiony dość krytycznie. Mówił, że naród niemiecki do dziś nie przepracował krzywd, które wyrządził – zaznacza ks. prof. Krzysztof Kaucha.
Zwraca uwagę na jeszcze inny aspekt wielkości Ratzingera:
- Był teologiem chrześcijańskim, nie tylko katolickim, uważał, że chrześcijaństwo jest religią zwartą, chociaż historycznie podzieliło się na gruncie dyskusji. Dlatego też jego nauczanie było światłem dla wielu chrześcijan nie-katolików, nawet dla tych, którzy nie wierzyli w Boga, ale poszukiwali sensu życia.
Jednoznacznie pozytywna ocena Josepha Ratzingera płynie ze strony grekokatolików.
- Jego znajomość spraw Kościoła greckokatolickiego ma swój początek jeszcze w Monachium. Po wojnie była tam duża diaspora ukraińska i katedra biskupa greckokatolickiego, więc przyszły papież te kwestie znał z doświadczenia: jako mieszkaniec i arcybiskup Monachium – wskazuje ks. mitrat Stefan Batruch, proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie.
Jego zdaniem blisko spraw grekokatolików Ratzinger był także w Rzymie, jako bliski współpracownik Jana Pawła II.
- Zasługi naszego papieża wobec grekokatolików są nie do przecenienia, a Ratzinger Jana Pawła II w tym wspierał i odbywało się to w porozumieniu z nim. - A już jako Benedykt XVI bardzo sprawnie przeprowadził zmianę na stanowisku zwierzchnika Kościoła greckokatolickiego. Podczas synodu biskupów Kościoła greckokatolickiego wybrano arcybiskupa Swiatosława Szewczuka, jednego z młodszych w tym gronie biskupów, a papież Benedykt XVI nie miał wątpliwości i zatwierdził ten wybór – podkreśla ks. Batruch.
JS
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?