MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzy nierealne noworoczne życzenia

Jan Pleszczyński
30 lat temu, w czasach - przypomnę młodszym - dość ponurych i beznadziejnych, na Nowy Rok życzyliśmy sobie Nowego Jorku. Dziś takie życzenia nie mają większego sensu. Każdy, kto uważa Polskę, a Lublin w szczególności, za miejsce ponure i beznadziejne, nie tylko Nowy Jork, ale także znacznie bardziej przyjazne miejsca ma w zasięgu ręki. Może prawie każdy - ja już nie. Ale młodsi nie są dziś niczym ograniczeni. A jeśli są, to własną niemocą.

Zapewne mam nieco skrzywione spojrzenie. To efekt tego, że większość życia spędziłem w PRL i otwartość świata wydawała mi się nieosiągalnym marzeniem. Nie wierzyłem, że paszport będę kiedyś miał w szufladzie, albo że nawet w ogóle nie będzie mi potrzebny.

Przypominam o tych niegdysiejszych nowojorskich życzeniach, wyrażających nasze ówczesne powszechne tęsknoty za normalnością, bo jak ta wymarzona wolność w końcu jest, to każdemu wypadałoby życzyć czegoś innego. Wszystkim można życzyć tylko, a raczej aż, zdrowia, szczęścia i pomyślności, z akcentem na zdrowie - co niniejszym czynię.

Zdaję więc sobie sprawę, że moje życzenia na A.D. 2013, dotyczące Lublina, są życzeniami przede wszystkim dla mnie. I że w gruncie rzeczy są to życzenia nierealne. Ale przecież pomarzyć zawsze można, i zawsze miło. Po tych zastrzeżeniach przedstawiam skromną listę moich życzeń.

Przede wszystkich chciałbym, żeby jakimś cudem miliony zaplanowane na budowę nowego stadionu trafiły na sensowniejszy cel. Na przykład zostały zainwestowane w rekreację, sport szkolny i akademicki i tzw. niszowe dyscypliny, w których naprawdę mamy liczące się na arenie międzynarodowej sukcesy.

Po drugie, chciałbym, żeby wreszcie wyrugowano prywatne samochody osobowe z centrum miasta, najlepiej od ulicy Głębokiej po aleję Solidarności i od Bramy Krakowskiej do Lipowej. Oczywiście, w zamian komunikacja miejska powinna być doskonała i za złotówkę.

Po trzecie, chciałbym, żeby naszą siłą, a nie słabością stało się to, że nie jesteśmy Warszawą, Poznaniem, Wrocławiem, ani Krakowem. I umieli sensownie wykorzystać ten atut. Bo dla mnie to, że nie jesteśmy wielką metropolią, jest atutem.

Dla tych, którym te życzenia się nie podobają, mam dobrą wiadomość. Moje zeszłoroczne kurierowe życzenia pozostały życzeniami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski