Aby móc zrealizować dofinansowanie nauczyciele musieli złożyć w swojej dyrekcji odpowiedni wniosek i dołączyć do niego dowody zakupu w postaci imiennych faktur lub paragonów, jeśli te zakupy odbyły się przed datą wydania rozporządzenia przez MEN. Jakie przedmioty można było kupić, żeby uzyskać zwrot za ich zakup?
- Kamerki, mikrofony, słuchawki, statywy, klawiatury, myszki, ale też oprogramowanie niezbędne do nauczania zdalnego – wymieniał minister Przemysław Czarnek. Tych akcesoriów oczywiście było więcej, bo na liście znalazły się także dyski, ładowarki sieciowe, napędy zewnętrzne, dyktafony, podzespoły komputerowe, a nawet wizualizer.
Niektórzy nauczyciele cieszyli się z dodatku, inni komentowali, że to jednak za mało na zakup sensownego urządzenia.
- Jedni są minimalistami i ograniczyli się do wydatków w wysokości 500 zł. Kupili np. tablety graficzne, słuchawki, drukarkę. Są też tacy, którzy kupili coś droższego i prosili tylko o dofinansowanie w tej wysokości jaka jest możliwa – tłumaczy Marek Krukowski, dyrektor SP 51 w Lublinie. We wnioskach pojawiały się zarówno laptopy, tablety, bardziej specjalistyczne urządzenia, ale i kamerki czy dyski. Niektórzy dołączali np. opłaty za internet.
- Ja kupiłem tablet, taki za 650 zł – mówi Grzegorz Gębka, dyr. IV LO i przyznaje, że w jego szkole te zakupy były zróżnicowane.
- Wielu nauczycieli do tej pory korzystało z komputerów, które nie miały np. kamery, dobrego głośnika czy mikrofonu i zwrot kosztów za zakup takich rzeczy na pewno stanowi wsparcie – tłumaczy Paulina, nauczycielka lubelskiego plastyka, która w piątek nabyła zewnętrzny odtwarzacz CD, porządny mikrofon stojący, myszkę i słuchawki. Na zakupy wydała 499 zł.
Z kolei nauczycielka IX LO zakupiła, jak większość osób z tego liceum, drukarkę. Przyznaje, że gdyby nie dofinansowanie to pewnie nie zdecydowałaby się na taki wydatek.
Nauczyciel z innej szkoły, który woli zachować anonimowość, twierdzi, że „to dofinansowanie to pic na wodę”. Tłumaczy, że komputer musiał kupić jeszcze przy pierwszym lockdownie, a teraz przede wszystkim ponosi koszty związane z korzystania z narzędzi dostępnych on-line – do tworzenia stron, testów, quizów czy gier. Za ich pełny dostęp trzeba płacić, a opłaty te nie są uwzględnione na liście w zwrotach kosztów.
- Wszystko odbywa się u nas na zasadzie, że ktoś coś wywalczy. Tutaj nauczyciele wywalczyli ten sprzęt. Myślę, że mało rozmawiamy o potrzebach nauczycieli, ich działalność jest ciągle cicha i niezauważalna – komentuje Mariusz Banach, z-ca prezydenta Lublina ds. oświaty i wychowania.
Według zapewnień MEN, zwrot pieniędzy za zrealizowany bon nauczyciele otrzymają najpóźniej do końca br.
- Magia świąt w Lublinie. Zobacz mikołajkową galerię
- Morsom zimno niestraszne! Nawet w mikołajki
- Szukasz prezentu? Zobacz świąteczne upominki na każdą kieszeń przy ul. Jezuickiej
- Przemysław Czarnek: Jestem do bólu tolerancyjny
- „Niech św. Barbara ma nas w opiece". Skromne święto górników z Bogdanki. Zdjęcia
- Opustoszały Zalew Zemborzycki. Zobacz zdjęcia!
Polacy badają kosmos
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?