PKS Zielona Góra nie chce płacić milionowej kary

PKS Zielona Góra to przewoźnik, który woził lublinian na 12 liniach komunikacji miejskiej i powinien to robić do końca czerwca. Umowa z nim została rozwiązana 8 marca, bo ZTM Lublin uznał, że spółka nie zrealizowała zbyt wielu kursów.

Zielona Góra miała problem z wywiązaniem się z umowy, bo w czasie policyjnych kontroli części ich taboru zostało zatrzymanych pięć dowodów rejestracyjnych. - Powodem był zły stan techniczny pojazdów m.in. wycieki płynu lub niesprawny układ hamulcowy - podawała wówczas policja.

ZTM Lublin zdecydował się również naliczyć na PKS Zielona Góra karę wysokości 1 mln złotych za rozwiązanie kontraktu z winy przewoźnika. W piątek spółka z Zielonej Góry wysłała oświadczenie, w którym odnosi się do tego wątku.

W oświadczeniu czytamy, że PKS Zielona Góra stoi na stanowisku, że "złożone jej oświadczenie o rozwiązaniu zawartej z nią umowy należy uznać za nieuzasadnione i bezskuteczne, zaś kara umowna naliczona przez ZTM jest nienależna". Spółka zapowiada też, że będzie się domagała od Zarządu Transportu Miejskiego "zapłaty odszkodowania rekompensującego poniesione przez nią szkody".

Spółka na razie nie podaje wysokości kwoty, której będzie się domagać, ani kiedy złoży pozew do sądu. - Będziemy na bieżąco informować o naszych kolejnych krokach - powiedziała nam w piątek Lilianna Krajewska z zarządu PKS Zielona Góra.

Linie, które obsługiwał PKS Zielona Góra to: 2, 3, 10, 15, 17, 18, 22, 40, 42, 44, 79 i 85. Do ich obsługi przewoźnik powinien codziennie wystawiać 18 autobusów.

Przypomnijmy, że po rozwiązwiązaniu umowy z Zieloną Górą, ZTM skierował na wymienione linie innych przewoźników: MPK Lublin oraz konsorcjum firm Irex i Meteor. Nie ukrywano, że w pierwszych dniach autobusów będzie mniej niż zwykle, w związku z tym nie wszystkie kursy będą realizowane. Informacje o utrudnieniach były na elektronicznych wyświetlaczach znajdujących się na przystankach i na stronie internetowej ZTM.

PKS Zielona Góra w swoim piątkowym oświadczeniu odnosi się również do tego tematu. Pisząc, że następcy na niektórych z 12 wymienionych linii komunikacji miejskiej "w ogóle nie prowadzilili działalności przewozowej", a na ulice wyjechał "zebrany naprędce, stary wysłużony tabor". Według PKS Zielona Góra efektem tego były liczne skargi pasażerów, wypowiadających się na forach internetowych "zaś w skrajnych przypadkach nawet poważne zdarzenia drogowe o trudnych do przewidzenia konsekwencjach".

Być może PKS Zielona Góra ma na myśli wypadek z tego tygodnia, do którego doszło przy ulicy Lwowskiej. Pasażerka wysiadając z autobusu nr 10, przytrzasnęła torebkę w drzwiach. Gdy próbowała ją wyrwać, wpadła pod autobus. Koło przejechało jej po nodze, została ona zmiażdżona. Był to kurs przejęty przez Irex, po rozwiązaniu umowy z PKS Zielona Góra.

Zarząd Transportu Miejskiego nie wycofuje się ze swojego stanowiska.

- Podstawą rozwiązania umowy z przewoźnikiem było rażące i niewłaściwe świadczenie usług objętych umową, w szczególności nieprzestrzeganie jej postanowień, w tym realizowanie przewozów autobusami, które zagrażały bezpieczeństwu pasażerów - komentuje Justyna Góźdź, rzeczniczka Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie. - Zatem argumenty podnoszone przez spółkę z Zielonej Góry są bezzasadne, a treści oświadczeń nie wnoszą nic nowego do sprawy. Ewentualne kwestie sporne będzie rozstrzygał sąd - dodaje Justyna Góźdź.

O problemie ze stanem technicznym lubelskiego taboru spółki PKS Zielona Góra pisaliśmy już w ubiegłym roku. Wtedy na to skarżyli się byli kierowcy tego przewoźnika. Ich zastrzeżenia potwierdziła policyjna kontrola, w efekcie której na 12 sprawdzonych autobusów zatrzymanych zostało wówczas dziesięć dowodów rejestracyjnych.