Azoty Puławy – MKS Kalisz 37:27 (15:13)
Azoty: Bogdanow, Koszowy – Łangowski 6, Dawydzik 5, Szyba 4, Jarosiewicz 4, Seroka 3, Podsiadło 3, Przybylski 3, Rogulski 3, Gumiński 2, Kowalczyk 1, Moryń 1, Skwierawski 1, Grzelak 1, Kapsrzak. Kary: 8 min. Trener: Michał Skórski
MKS: Zakręta, C. Liljestrand, Krekora – Kamyszek 7, Szpera 6, K. Pilitowski 5, Klopsteg 3, M. Pilitowski 3, Misiejuk 1, Drej 1, Gąsiorek 1, Galewski, Krystki. Kary: 8 min. Trener: Patrik Liljestrand
Sędziowali: Michał Fabryczny (Mysłowice) i Jakub Rawicki (Katowice)
Widzów: 700
Początek należał do gospodarzy, bo chociaż zespół z Kalisza wychodził na prowadzenie 1:0 i 2:1, to puławianie od stanu 3:2 odskoczyli na 6:2, a trener MKS Patrick Liljestrand poprosił o przerwę. W pierwszym fragmencie meczu w ataku Azotów bezbłędny był Dawid Dawydzik, który zdobył trzy pierwsze bramki.
Po kwadransie gry miejscowy prowadzili 11:6 i nic nie zapowiadało nadchodzących problemów. Szybko jednak gracze Azotów zatracili skuteczność w ataku, co w tym sezonie często im się przytrafia. Po bramce Dawydzika na kolejne trafienie puławian czekaliśmy aż siedem minut, gdy bramkarza gości w końcu pokonał Paweł Podsiadło.
Rzutową niemoc podopiecznych trenera Michał Skórskiego wykorzystał zespół z Kalisza, zdobywając cztery bramki z rzędu. W 22. minucie Azoty prowadziły już tylko 11:10.
Pod koniec pierwszej połowy goście mieli szansę na doprowadzenie do wyrównania, ale w bramce puławian świetnie zachował się Vadim Bogdanow, a tuż przed końcową syreną bramkę po szybki ataku zdobył Podsiadło. Po 30 minutach gospodarze wygrywali zatem 15:13.
Początek meczu toczył się w szybkim tempie. Podobnie rozpoczęła się druga połowa. Na zegarze nie minęło pięć minut, a obie drużyny rzuciły w sumie dziewięć bramek. MKS zbliżył się na jedno trafienie (18:19), a dodatkowo karę dwóch minut otrzymał Tomasz Kasprzak. Gospodarze bardzo dobrze poradzili sobie w osłabieniu, ponieważ nie tylko ne stracili w tym okresie bramki, a nawet sami zdobyli ich dwie i po trafieniu Piotra Jarosiewicza wyszli na prowadzenie 21:18. Za chwilę trzecią bramkę z rzędu dla Azotów zdobył Michał Szyba i szkoleniowiec MKS po raz drugi poprosił o czas.
W 42. minucie gospodarze ponownie uzyskali pięć bramek przewagi (25:20), a po udanej interwencji Bogdanowa prowadzenie podwyższył jeszcze Dawydzik (rzucając piątą bramkę w tym spotkaniu). Goście od kilku minut mieli olbrzymie problemy ze sforsowaniem puławskiej defensywy, a sędziowie przy ich ataku pozycyjnym często odgwizdywali grę pasywną. Zawodnicy MKS przez siedem minut nie potrafili trafić do bramki Azotów, a Bogdanow nie dał się pokonać nawet z linii rzutów karnych.
Gospodarze rozstrzelali się na dobre i ich przewaga rosła w szybkim tempie. W 51. min., po golu Piotra Jarosiewicza, puławianie byli już lepsi o 11 trafień (33:22).
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?