Z uliczek Starego Miasta znikną szpecące śmietniki

Przyznaję, że wygląda to mało estetycznie. Jest to problem, który trzeba rozwiązać. Myślę, że dobrym pomysłem są pojemniki podziemne z wrzutniami na karty dla mieszkańców i przedsiębiorców.

Tak jest np. w Toruniu i Szczecinku, wkrótce w Zamościu. Mają formę takich małych grzybków, które wystają ponad powierzchnię ziemi.

Cały kubeł, który mieści setki kilogramów znajduje się pod ziemią, a sama wrzutnia jest troszkę większa niż wolnostojący śmietnik.

Właśnie nad takim rozwiązaniem pracujemy dla naszego Starego Miasta. Przeprowadziłem już rozmowy z prezydentem i radą dzielnicy. Również miejski konserwator zabytków wyraził wolę realizacji tego pomysłu.

Zastanawiamy się nad możliwymi lokalizacjami. Planujemy od 4 do 6 takich zbiorczych miejsc, które zostaną poddane konsultacjom.

Problemem jest jednak to, co znajduje się pod kostką brukową czyli piwnice, zabytki archeologiczne. Trzeba też wziąć pod uwagę obowiązujące przepisy.

Koszt jednej wrzutni na jedną frakcję to z montażem od 35 do 45 tys. złotych. Potrzebny jest zestaw na pięć frakcji. Mnożąc to razy kilka lokalizacji wychodzi, że całość będzie kosztować ok. 1 mln zł.

W tym roku na pewno zechcę przeprowadzić konsultacje z radą dzielnicy, mieszkańcami i przedsiębiorcami w sprawie podziemnych śmietników. Także jeszcze trochę trzeba będzie poczekać.

Część z nich udaje się chować na dziedzińcach kamienic, ale niektóre adresy nie mają podwórka czy dziedzińca i tam śmietniki lądują na uliczkach Starego Miasta.

Będę jeszcze rozmawiać z zarządcami kamienic i odbiorcami, aby te duże pojemniki zastąpić mniejszymi. Wtedy można by je schować do wewnątrz kamienic i zwiększyć intensywność odbioru śmieci. Mam nadzieję, że to wszystko niedługo się zmieni.