Takich podwyżek jeszcze nie było - mówią zgodnie pacjenci po przeszczepach narządów np. nerki, serca, płuc.
- Sytuacja drastycznie pogorszyła się od maja. Za nami już 4 podwyżki cen leków immunosupresyjnych. Myfortic zdrożał z 92 zł do 422 zł, a Cellcept z 3,2 do ok. 90 zł. Ja wydaję ok. 900 zł miesięcznie na leki - mówi Tomasz Samborski z inicjatywy „My przed/po transplantacji - ruch na rzecz pacjentów”. Piętnaście lat temu mężczyzna przeszedł przeszczep nerki i od tego czasu jest „ustawiony” właśnie na Myforticu.
- Codziennie biorę tabletkę. Opakowanie wystarcza mi na miesiąc - dodaje. Również Agata Wnuczek z Lublina musi brać ten lek. - Ma on zapobiec odrzuceniu narządu. Jestem już po dwóch przeszczepach nerek - objaśnia. Jej problemy ze zdrowiem zaczęły się, gdy miała 15 lat. Okazało się, że zmaga się z niewydolnością nerek i potrzebny będzie przeszczep.
- Po 10 latach dostałam sepsy i nerka musiała zostać usunięta. Na drugą nerkę czekałam ponad rok. Teraz normalnie funkcjonuję i pracuję, niektórzy nie mogą uwierzyć, że miałam takie problemy. I chcę, żeby tak pozostało - mówi Agata Wnuczek.
W Polsce żyje prawie 16 tys. osób po przeszczepach narządów. Od kilku miesięcy pacjenci z całej Polski piszą petycje do ministra zdrowia, organizują marsze i proszą o pomoc różne rządowe komisje, aby powstrzymać podwyżki cen leków.
- Mnie jeszcze stać na Cellcept i inne leki. Jednak nic nie zanosi się na to, aby potaniały. Podobno mają być jeszcze droższe, wtedy będę musiała prosić o pomoc rodzinę - mówi Anna Olczuk, która od 11 lat żyje z nową nerką.
Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że leki do których wzrosła dopłata pacjentów, mają swoje tańsze odpowiedniki. Chodzi o tzw. generyki. Resort zapewnia że są bezpieczne dla pacjentów. Innego zdania są pacjenci i lekarze. - Każda zmiana leków immunosupresyjnych jest niebezpieczna, bo może wiązać się ze zwiększonym ryzykiem odrzucenia nerki. Żaden lekarz się pod tym nie podpisze. Ja też nie chcę podejmować ryzyka i skazywać siebie na dializy - dodaje Agata Wnuczek.
- Mamy większe zaufanie do leków oryginalnych aniżeli generyków, bo przeszły one szczegółowe badania na grupie ludzi chorych po przeszczepach, a generyki są tylko odtworzeniem tego, co już znamy. Poza tym pacjentom nie można zmieniać leków na podstawie decyzji urzędników. To nie są landrynki. O tym powinien decydować lekarz - dodaje prof. Sławomir Rudzki, szef Kliniki Chirurgii i Transplantologii w SPSK4.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?