Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pamiętajmy o sprawcach i ofiarach Marca’68. Felieton redaktora naczelnego

Wojciech Pokora
Wojciech Pokora
Małgorzata Genca / Polska Press
O tym, kto był Żydem, decydowano arbitralnie, niezależnie od tego, kim się taki człowiek czuł. Jeśli ktoś został wskazany – daremny wysiłek.

Znam historię człowieka, którego w marcu 1968 r. zaczęto indagować o wygląd. Gdy ten się zorientował, o co chodzi, zaczął udowadniać, że pochodzi z niemieckiej szlachty w Kurlandii. Pokazał papiery w komisji zakładowej, w której zasiadali ludzie z SB, komitetu PZPR, dyrekcji. Na to usłyszał: „P..., my chyba lepiej wiemy, kto jest Żydem, a kto nie”. I naturalnie wyleciał z pracy – pisał historyk prof. Jerzy Eisler. Wydaje się, że ta dykteryjka najlepiej oddaje istotę tego, co wydarzyło się w Polsce w latach 1967-68, a znanych powszechnie jako „Marzec’68”.

Polacy przez lata karmieni pedagogiką wstydu, bardzo łatwo przyjmują dziś do wiadomości, że w Polsce jeszcze niedawno dochodziło do spontanicznych pogromów Żydów (Jedwabne, Kielce), zatem nic dziwnego, że gdy nadarzyła się okazja, pogoniono ich precz z Polski, jako element kulturowo i narodowościowo obcy. Polska jest przecież „monoetniczna i monokulturowa, co stanowi jej największy skarb”. Tak przynajmniej twierdzą tzw. prawdziwi Polacy, do których jakiś czas temu zapisał się Mariusz Max-Kolonko, z którego zaczerpnąłem powyższy cytat. Okazuje się ponadto, że Polska jest jednym z niewielu miejsc w Europie, gdzie „biali stanowią prawie 100% populacji i nie ma żadnych istotnych liczbowo mniejszości” (ten cytat pochodzi z profilu „Prawicowy Internet”). Dzięki temu, jak piszą cytowani autorzy, „Polska wyrośnie na ostoję chrześcijańskiej Europy”.

Ileż w tym narracji bliskich prawdziwym Rosjanom, prawdziwym Niemcom, prawdziwym … (tu można wstawić wybraną narodowość, w której zadomowił się ruch nacjonalistyczny). Nic nowego, ekstrema istnieją w większości społeczeństw, w których można mówić o istnieniu demokracji. A tam, gdzie tej demokracji nie ma, a istnieją podobne grupy ekstremistyczne, mówi się o inspirowanym polaryzowaniu społeczeństwa. W myśl zasady – dziel i rządź. Oczywiście podobne działania polaryzacyjne traktowane są często jako elementy tzw. wojny hybrydowej. Mechanizm ten opisał prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski:

„W Mołdawii rosyjskie służby specjalne stworzyły organizację LGBT i organizację fundamentalnych prawosławnych, którzy zwalczali tę organizację LGBT. Na czele obu stali agenci rosyjscy i zagospodarowali całą mołdawską scenę polityczną. Z jednej strony tradycjonalistom pokazując, jaka to straszna jest Unia Europejska, bo ona popiera lesbijki i homoseksualistów, a z drugiej – pokazując Unii Europejskiej, jaka to prymitywna i zacofana jest Mołdawia, bo tam się takich bije. W ten sposób interes polityczny został obsłużony na obu kierunkach.”

No dobrze, ale gdzie tu polski wrodzony antysemityzm, który znalazł ujście w wydarzeniach marcowych? Ano tam, gdzie Polska monoetniczna i monokulturowa, tam gdzie polski wrodzony nacjonalizm i antysemityzm, tam gdzie nasza ksenofobia. W teczkach KGB, SB i na łamach niektórych gazet. Czyli w propagandzie i operacjach specjalnych. Nikomu, kto choćby pobieżnie poznał historię Polski nie trzeba tłumaczyć, że Rzeczpospolita nigdy nie była monoetniczna i monokulturowa, i że akurat te określenia nie stanowią gwarancji ostoi chrześcijaństwa w naszym kraju. Przeciwnie. Rzeczpospolita, jak sama nazwa wskazuje, była budowana na wartościach republikańskich, od zarania demokratycznych (już legenda o królu Kraku wskazuje, że został on wybrany na władcę i podporządkował się prawu). Taka jest nasza tradycja i historia. Tego uczono obywateli w mitach założycielskich. Antysemityzm, czystki etniczne i ksenofobia wkroczyły do naszej historii wraz z totalitaryzmami. Niemieckim i sowieckim.

Zatem gdy słyszymy dziś hasła o „Polsce dla Polaków”, to nie kierujmy naszych myśli w stronę Piastów czy Jagiellonów, bo oni by takiej retoryki nie przyjęli i nie zrozumieli. Kierujmy je raczej w stronę Mieczysława Moczara i jego narodowo-bolszewickich kolegów, którzy zbudowali mit Polski monoetnicznej i stali za antysemicką nagonką w 1968 roku. Naród polski nie był wspólnikiem ani zbrodni niemieckich, ani sowieckich. Był za to często narzędziem prowadzonej przez nich polityki. Nie dajmy więc sobie podrzucać ofiar tych, którzy najgłośniej krzyczą o polskim antysemityzmie, mając na ideologicznym sumieniu ofiary Marca’68.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski