Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Malborku burmistrzem został Marek Charzewski. Jak wyobraża sobie nową kadencję i współpracę z konkurentami?

Anna Szade
Anna Szade
Marek Charzewski został w niedzielę wybrany na burmistrza Malborka.
Marek Charzewski został w niedzielę wybrany na burmistrza Malborka. KWW Marka Charzewskiego
Dzień po drugiej turze wyborów Marek Charzewski, burmistrz-elekt mówi o najbliższych planach. To będą głównie rozmowy z dotychczasowymi rywalami. W Radzie Miasta włodarz nie ma większości, chciałby więc zbudować stabilną koalicję.

Marek Charzewski wybrany na burmistrza Malborka. "Będę rozmawiał ze wszystkimi"

W poniedziałek (22 kwietnia) rozmawiamy z Markiem Charzewskim, burmistrzem Malborka, który uzyskał poparcie mieszkańców pozwalające kontynuować samorządową misję. Słychać, że po wygranej drugiej turze humor dopisuje.
- Jak się wygrywa, trudno być smutnym – przyznaje Marek Charzewski.

W Urzędzie Miasta czerwonego dywanu dla burmistrza-elekta nie rozwinięto, nie strzelały też korki szampana.

Były uściski dłoni i gratulacje, ale żadnych imprez tu nie urządzamy. Byłem od rana normalnie w pracy. Pewnie gdybym miał urlop, tobym z niego skorzystał, ale wykorzystałem przed wyborami i końcem kadencji – mówi włodarz.

Czy to dobre samopoczucie wystarczy? Po wyborach samorządowych KWW Marka Charzewskiego dysponuje w Radzie Miasta 5 mandatami. Najwięcej ma ich KKW Koalicja Obywatelska, bo 8 mandatów, KWW Pawła Dziwosza zdobył 5 mandatów, a KW Prawo i Sprawiedliwość – 3 mandaty. A więc to radni KO mogą dyktować warunki, a jeśli będą w opozycji, utrudniać sprawowanie władzy. Może być ciężko sprawować władzę.

- Będę rozmawiał ze wszystkimi. Z tym „ciężko” to co? Będą głosować przeciwko dobrym rozwiązaniom dla miasta? Ja zamierzam współpracować ze wszystkimi. Tak robię i tak będę robił nadal. Skoro łączy nas Malbork, to niech rzeczywiście nas łączy - Marek Charzewski nawiązuje do swojego hasła wyborczego.

Rywal w wyborach najlepszym koalicjantem?

Już wiadomo, że 6 maja odbędzie się pierwsza po wyborach sesja Rady Miasta, podczas której ślubowanie złożą i radni, i burmistrz na kadencję 2024-2029. Zwykle podczas tego inauguracyjnego posiedzenia czuć w powietrzu emocje, bo scenariusz pisany jest właśnie podczas powyborczych spotkań potencjalnych koalicjantów. Czy Marek Charzewski jakoś szczególnie potraktuje rywala z niedzielnej dogrywki? Pawła Dziwosza, który jest drugi w wyścigu do fotela burmistrza, poparło 47,12 proc. wyborców, zdobył o 638 głosów mniej niż zwycięzca.

Mieliśmy bardzo porównywalne programy i plany. Pierwszym rozmówcą na pewno będzie mój konkurent z niedzielnych wyborów. Nasze pomysły były bardzo podobne, tym bardziej moglibyśmy współpracować – mówi nam Marek Charzewski.

Włodarz wymienia choćby już zaplanowane zadania i inwestycje, które będą mogły powstać z udziałem funduszy europejskich jako Zintegrowane Inwestycje Terytorialne w ramach Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego Malbork-Sztum.

- Trzeba będzie zrobić wspólnie wszystko, by znaleźć pieniądze na wkłady własne i zrealizować te projekty. Co do innych spraw, nie było zbyt wielkich różnic, a jeśli były, będą przedmiotem powyborczych rozmów – zapewnia wygrany.

Koniec "trzech muszkieterów". Kto dołączy do ekipy Charzewskiego?

Krytyczne słowa pod adresem Marka Charzewskiego kierowali nie tylko konkurenci, ale też sami mieszkańcy. Wytykali nie tylko złe zarządzanie, ale i skład ekipy rządzącej, nazywanej często z przekąsem „trzema muszkieterami”.
- Teraz to już dwoma – prostuje Marek Charzewski, który niedawno odwołał ze stanowiska Józefa Barnasia, swojego drugiego zastępcę na własne życzenie żegnającego się z urzędem z końcem kadencji.

Ale burmistrz zapewnia, że słucha malborczyków.

Głosy mieszkańców, ich uwagi i propozycje są zawsze brane pod uwagę. Tak jest na przykład z inwestycjami na Piaskach. Choć sporo już tam zrobiliśmy, to potrzeb jest więcej, dlatego i działań będzie więcej - dodaje.

Kto będzie prawą ręką burmistrza? Dzień po wyborach nie ma jeszcze skompletowanej listy współpracowników.
- Będziemy dopiero rozmawiać z potencjalnymi koalicjantami o stanowiskach, nazwijmy to, politycznych. Natomiast skład kadry kierowniczej w Urzędzie Miasta się nie zmieni – słyszymy.

Czy poparcie, jakiego udzieliło Markowi Charzewskiemu kilka osób, które są kojarzone z KO: Jacek Karnowski, Magdalena Adamowicz czy Aleksandra Dulkiewicz - oznacza, że w ekipie Marka Charzewskiego wkrótce pojawi się ktoś z ich rekomendacji?

To było poparcie byłych i obecnych samorządowców, którego nie należy rozpatrywać w żaden innych sposób. Choć bardzo chciałbym sprowadzić Aleksandrę Dulkiewicz do Malborka, ale się nie da – odpowiada żartem burmistrz.

Czy Jan Tadeusz Wilk pozostanie jednym z najbliższych współpracowników Marka Charzewskiego?
- Dzień po wyborach nie ma żadnych decyzji w tej sprawie. Na pewno, gdyby zachował swoje obecne stanowisko, musiałby zrezygnować z mandatu radnego. Wówczas wszedłby za niego do Rady Miasta Bartosz Pysz. Za mnie, bo też startowałem, wejdzie Bożena Piątkowska, która uzyskała kolejno największą liczbę głosów, o jeden więcej od Edwarda Orzęckiego, który trochę przeżywa tę sytuację – mówi Marek Charzewski.

Niska frekwencja w wyborach samorządowych. Słabszy mandat od mieszkańców

W drugiej turze blado wygląda frekwencja w Malborku, bo zagłosowało 39,24 proc. uprawnionych. Dla porównania, w pierwszej turze było to 47,32 proc.

W całej Polsce nie mamy się czym chwalić, bo frekwencja nie przekroczyła 50 proc. Gdy cieszyliśmy się z 70 proc. w wyborach parlamentarnych, w innych europejskich krajach byłby to powód do refleksji i pytań: „Co się stało?”, bo tam ludzie po prostu w wyborach uczestniczą. U nas wydawało się, że „coś drgnęło” przy październikowych wyborach parlamentarnych, ale przy samorządowych już takiego zainteresowania nie ma. Szkoda, że mieszkańcy nie wykorzystują szansy na wypowiedzenie się w sprawach miasta – komentuje Marek Charzewski.

Ale ta liczba oddanych głosów to również słabszy mandat. Inaczej byłoby uzyskać poparcie 20 z ponad 28 tys. uprawnionych do głosowania, inaczej niecałych 6 tysięcy.
- To prawda, ale jeśli ktoś nie głosował, to nie wyraził żadnej opinii – przyznaje burmistrz.

To będzie trzecia kadencja Marka Charzewskiego w fotelu burmistrza, druga od wprowadzenia 2-kadencyjności. Coraz głośniej sami samorządowcy podnoszą, że takie sztywne limity są błędem ze strony ustawodawcy. Co na to malborski włodarz?
- Powinna być możliwość wyboru, to nie przepisy powinny to ograniczać, ale wola wyborców. Tak samo jest w przypadku wyborów prezydenckich. Może ktoś chciałby, by ktoś był prezydentem RP przez trzy kadencje – uważa Marek Charzewski.

Aż chce się zapytać: A co jeśli ograniczenie zostanie zniesione?
- Nie będę startował w wyborach burmistrza za pięć lat – zapewnia Marek Charzewski. - Będę wówczas już mniej młody. Po 15 latach pracy na takim stanowisku, bardzo absorbującym, trzeba w końcu znaleźć czas na życie. Nie mówię „nie”, jeśli chodzi o samorząd w kolejnych wyborach, ale na pewno nie będę kandydował do żadnego organu wykonawczego.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki