Nasz Czytelnik natknął się na wnyki w okolicach Sławina, już na obrzeżach Lublina. - W minioną niedzielę zauważyłem, że jakiś kłusownik zastawia wnyki na polach za okolicami ulicy Willowej. Nie miałem czym ich ściągnąć, więc podwiesiłem wnyki do góry, aby żaden dziki zwierzak nie ucierpiał - opowiada pan Zdzisław.
Sprawdziliśmy, czy to odosobniony przypadek, czy też kłusownicy działają już nawet przy granicy miasta.
- Na obrzeżach Lublina raczej nie, zdarzają się sporadyczne sytuacje, ale w tym rejonie nie jest to powszechne zjawisko - ocenia Marian Flis, przewodniczący Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Lublinie, organizacji, która zajmuje się m.in. zwalczaniem kłusownictwa.
- Mieliśmy za to sygnały od mieszkańców Lublina, że w okolicy ulicy Willowej pojawiały się lisy i czasem dziki - dodaje.
Straż Miejska nie miała w tym roku sygnałów o kłusownikach działających na obrzeżach Lublina. Kilka lat temu zdarzyła się za to interwencja na Zalewie Zemborzyckim.
- Nasz patrol wodny natknął się wtedy na sieć do nielegalnego połowu, w której było ponad sto kilogramów ryb - wspomina Robert Gogola, rzecznik lubelskiej Straży Miejskiej.
Strażnicy otrzymują za to regularnie sygnały o dzikich zwierzętach zauważonych na ulicach Lublina.
- Od początku tego roku mieliśmy ponad 120 zgłoszeń dotyczących dzikich zwierząt wmieście - informuje Robert Gogola. - Większość z nich dotyczyła, niestety, martwych zwierząt, rozjechanych czy potrąconych. Chodzi głównie o małe zwierzęta, takie jak: lisy, jenoty, sarny, kuny, wiewiórki, czy jeże. Dla przykładu, lisy zostały zauważone np. przy ul.: Leszczyńskiego, Wołodyjowskiego, Jana Sawy, na Al. Racławickich, czy przy ul. Grodzińskiego w Lublinie - wymienia Robert Gogola.
W sierpniu strażnicy otrzymali sygnały m.in. o sarnie biegającej po posesji przy ul. Południowej, a także o martwych sarnach przy al. Witosa oraz przy ul. Janowskiej. Informowani byli też o martwym jenocie leżącym na jezdni przy ul. Janowskiej. W poprzednich miesiącach Lublin odwiedziły także: lisy, bobry, kuny, łoś, koziołek, łasica, czy dzik.
- W chwili, gdy otrzymujemy zgłoszenie dotyczące żywego dzikiego zwierzęcia, lokalizujemy je, zabezpieczamy teren, na którym przebywa - jeśli jest taka potrzeba - i powiadamiamy Lubelskie Centrum Małych Zwierząt, z którym współpracujemy. Jeśli zwierzę padło, informujemy Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt, które zajmuje się jego uprzątnięciem - wyjaśnia Gogola.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?