Szczypiorniści wrócili na parkiety Orlen Superligi po trzytygodniowej przerwie. U rywala Azotów zaszła w tym czasie zmiana na ławce trenerskiej. Wybrzeże w 10 meczach odniosło bowiem tylko jedno zwycięstwo i z klubem pożegnał się Mariusz Jurkiewicz. Jego miejsce zajął były selekcjoner reprezentacji Polski, Patryk Rombel.
- Zmiana trenera zawsze wpływa pozytywnie, a mieli też czas, żeby przygotować się na nas. Wiedzieliśmy więc, że czeka nas trudny mecz. Cała drużyna zagrała jednak na plus i cieszymy się, że z trudnego terenu wywozimy pełną pulę punktów – przyznał Kacper Adamski, który robił duże zamieszanie w szykach obronnych gdańszczan.
Wybrzeże po raz pierwszy na prowadzenie wyszło po ośmiu minutach gry (5:4). Gospodarze zawdzięczali to postawie w bramce Kornela Poźniaka, który wybronił rzuty Adamskiego oraz Rafała Przybylskiego. Natomiast w 12. minucie o swoich bramkarskich umiejętnościach przypomniał Zurabi Tsintsadze z Azotów. Ale po każdej jego interwencji piłka wracała w ręce gdańszczan i w końcu do siatki trafił Patryk Siekierka (6:5).
Był to jednak moment, w którym rywale na dobre rozgrzali Gruzina i od tego momentu Tsintsadze regularnie już odbijał piłki rzucane przez graczy Wybrzeża. Do przerwy zanotował siedem udanych interwencji.
Gra ofensywna Azotów opierała się na dwóch zawodnikach: lewym rozgrywającym Adamskim i lewym skrzydłowym Piotrem Jarosiewiczem. Obaj do przerwy rzucili 12 z 17 goli gości. Adamski świetnie wykorzystywał umiejętność gry jeden na jeden. Zwodem, czy balansem ciała z dużą łatwością oszukiwał obrońców. Jarosiewicz natomiast nie mylił się z linii siedmiu metrów, a w rzutach ze skrzydła tylko raz przegrał pojedynek z bramkarzem Wybrzeża.
Mimo dobrej postawy Tsintsadze drugą połowę w bramce Azotów rozpoczął Wojciech Borucki. 22-latek nie był tak skuteczny i na ostatni kwadrans meczu między słupki wrócił Gruzin. Chwilę później obronił dwa rzuty rywali z szóstego metra, a po trafieniu Macieja Zarzyckiego puławianie w 51. minucie byli lepsi o cztery gole (29:25).
Nie był to jeszcze koniec emocji, ponieważ gdańszczanie zdołali się zbliżyć na bramkę kontaktową – 30:31 w 56. minucie. Wtedy jednak ważne trafienie zaliczył Deividas Virbauskas, który dodatkowo na ławkę kar odesłał Patryka Pieczonkę. Natomiast na początku ostatniej minuty meczu raz jeszcze niezawodny okazał się Jarosiewicz (34:31) i goście ze spokojem mogli dograć ostatnie kilkadziesiąt sekund.
Wybrzeże Gdańsk – Azoty Puławy 32:34 (15:17)
Wybrzeże: Poźniak, Witkowski – Będzikowski 8, Papaj 5, Powarzyński 5, Siekierka 4, Peret 3, Milicevic 2, Pieczonka 2, Jachlewski 1, Stępień 1, Zmavc 1, Domagała, Miklikowski, Papina. Kary: 12 min. Trener: Patryk Rombel
Azoty: Tsintsadze, Borucki – Jarosiewicz 14, Adamski 7, Zarzycki 3, Marciniak 3, Janikowski 3, Przybylski 1, Vibrauskas 1, Burzak 1, Zivković 1, Ostroushko, Fedeńczak. Kary: 12 min. Trener: Sergiej Bebeszko
Sędziował: Marcin Piechota i Bartosz Leszczyński (Płock)
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody