Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Apel do sędziów i uczniów rektora Seidlera

Wojciech Klusek
Mimo, że PiS-owska większość w Radzie Miasta odrzuciła projekt nadania placowi przed Chatką Żaka imienia wieloletniego rektora UMCS prof. Grzegorza Leopolda Seidlera, remis w głosowaniu (12:12) dobrze rokuje na przyszłość. Wydawało się, że wniosek SLD mającego zaledwie jednego radnego jest z góry przegrany. Tymczasem do jego uchwalenia zabrakło zaledwie jednego głosu.

Co więcej wątpliwości pojawiły się wśród radnych PiS, którzy wstrzymali się od głosu. Wątpliwy jest też ostateczny rezultat. Dwie osoby z PO twierdzą, że głosowały za, tymczasem system elektroniczny tego nie odnotował. Nie ma powodu aby im nie wierzyć. Mimo to przewodniczący Rady Piotr Kowalczyk nie zgodził się na powtórkę głosowania.

Cała sprawa przypomina czasy powojennych wyborów kiedy wrzucano kartę z napisem Mikołajczyk, a wyskakiwało Gomułka. Nie wiem co stało na przeszkodzie aby powtórzyć głosowanie. Mam nadzieję, że nie interes partyjny, choć zapewne radni PiS odetchnęli z ulgą przed widmem prestiżowej porażki.

Debata przed głosowaniem pokazała, że radni PiS gotowi są uznać zasługi prof. Seidlera ale nie wybaczą mu, że był człowiekiem systemu z czasów PRL. Wniosek SLD odrzucono ponieważ Seidler ma etykietę członka PZPR i posła na Sejm z ramienia tej partii. Otwiera to debatę o znacznie szerszym zakresie. Czy wszystko co powstało w latach 1945- 1989 zasługuje jedynie na potępienie i zapomnienie, czy stempel PRL na osiedlach, fabrykach, dworcach, drogach i mostach upoważnia do ich zaorania? Czy nasze życie w tych czasach jest nic nie warte? Jeśli przyjmiemy takie założenie to cofniemy się do lat powojennych kiedy wszystko co było związane z II RP poddane zostało totalnej negacji i niszczeniu, a etykieta AK i "zaplutego karla reakcji" groziła surowymi konsekwencjami.

Nie tęsknię za PRL, szanuję demokrację i Radę Miasta za próby porozumienia między podziałami partyjnymi. Tym bardziej chciałbym aby obecna władza wykazała swą wyższość nad poprzednią kierującą się ideologicznymi uprzedzeniami. Warto też pamiętać, że hasło "raz zdobytej władzy nigdy nie oddamy" dawno straciło aktualność.

Smucą internetowe triumfalne komentarze w stylu prawdziwi Polacy pogonili Żyda. Ostatnie wydarzenia pokazują, że takie myślenie trafia w Lublinie na podatny grunt. Nie pomogą tłumaczenia, że prof. Seidler był Ormianinem, że na tle kraju lubelski Marzec 68 został spacyfikowany stosunkowo łagodnie. Kogo jak kogo ale prof. Seidlera trudno oskarżyć o uprzedzenia narodowościowe. Jako syn Ormianki i polskiego przywódcy w Galicji przeciwstawiał się nienawiści i nietolerancji.

Podobnie jak pierwszy rektor UMCS prof. Henryk Raabe, prof. Seidler był jednocześnie człowiekiem i ofiarą systemu. Z jednej strony atakowani za lojalność wobec władzy, a przez partyjnych jastrzębi postrzegani byli jako ludzie ulegli i mało stanowczy wobec "wichrzycieli".

Zarzuty o serwilizm najostrzej stawiają ci, którzy niewiele wiedzą o Lubelskim Marcu 1968. Tymczasem o uhonorowanie Seidlera występują organizatorzy tamtych wydarzeń z polonistyki UMCS na czele ze Stanisławem Kierońskim, dziś liderem miejskiego SLD.

- Wtedy buntowałem się przeciwko czarno białej propagandzie PRL, dziś nie zgadzam się z jej obecnym wydaniem - uważa Kieroński.
Nie wątpię, że sprawa uhonorowania rektora G.L. Seidlera wróci pod obrady RM i zakończy się pozytywnym rozstrzygnięciem. Ocena przeszłości na podstawie aktualnie obowiązującej wykładni nie zawsze jest sprawiedliwa. Doznali tego najwybitniejsi Polacy na czele z Józefem Piłsudskim. Prof. Seidler już się sam nie obroni. Oddajmy mu symbolicznie głos cytując zdanie z jego wypowiedzi na 80- lecie urodzin w 1993 r. "Nie możemy zmienić przeszłości - możemy natomiast wyciągnąć z niej lekcję, aby zapewnić człowiekowi trochę lepszą przyszłość mówił rektor Seidler.

Oczekiwania wnioskodawców nie są wygórowane. Chodzi o niewielki plac w centrum Miasteczka Akademickiego UMCS. Czy to za wiele dla twórcy uniwersytetu, który ocalił go od zamiaru likwidacji? Czy wciąż trzeba przypominać, że był człowiekiem o wielkiej, barwnej osobowości, żołnierzem września, wybitnym uczonym, autorem książek tłumaczonych na wiele języków, laureatem aż 3 honorowych doktoratów w tym. m. in. amerykańskiego Uniwersytetu w Lock Haven i honorowej profesury przyznanej przez uczelnię w Strasburgu. (Wykładał m. in. w Kilonii i Cambridge. Po 1989 r. zakładał w Lublinie ruch rotariański.).

Szanowne Panie i Panowie rajcy miejscy! Rzućcie jeszcze raz na jedną szalę dorobek życia rektora Seidlera, na drugą jego legitymację partyjną. Oceńcie co ma większe znaczenie dla Lublina.

Szanowni Panowie Profesorowie UMCS, wychowankowie Rektora! Nie lękajcie się poprzeć tej inicjatywy bo wy wiecie najlepiej, że prof. Seidler w pełni zasługuje na upamiętnienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski